ZAKLON
„Zychod”
Werewolf Promotion 2020
„Zychod”, to kolejny, szósty już album tego jednoosobowego horda z Białorusi, którym to projekt ten atakuje po czteroletnim milczeniu. Nie słyszałem poprzednich wydawnictw grupy, ale tegoroczna, wydana pod flagą Werewolf Promotion płytka to naprawdę dobre, rzetelne granie utrzymane w klimatach surowego, mizantropijnego, zimnego Black Metalu ubarwionego odrobiną pogańskich, ludowych ozdobników. Muza to oparta na klasycznych na wskroś wzorcach, a mimo to nie mamy wrażenia konsumpcji odgrzewanych kotletów, a zawarte tu dźwięki potrafią niezgorzej przejechać się po słuchaczu. Dzieje się tak głównie dzięki pracy wiosła. Sekcji, broń boże, zarzucić niczego nie można, gdyż jedzie siarczyście, równo i dosadnie, ale to jednak gitara tworzy tu całą ornamentykę i mroczny, nienawistny, antychrześcijański klimat panujący na tym krążku. Jadowite, agresywne, złowrogie riffy potrafią dojebać, niczym potężna nawałnica, ale jest w nich zarazem pewna nuta romantyzmu wymieszana z dekadencką wręcz wściekłością. W grze tego instrumentu można wyczuć także ponure, melancholijne wibracje wzmagające poczucie osamotnienia i alienacji, jakie także znajdziemy w tych dźwiękach. Warstwę muzyczną bardzo dobrze uzupełnia klasyczny, depresyjny, czarny scream z charakterystyczną nutą desperacji oraz okazjonalne, plemienne zaśpiewy poprzez które „Zychod” zyskuje nieco formę pradawnego, złowrogiego, zapomnianego już rytuału. Sound, na jaki tu napotykamy, jest pierwotnie surowy, bezwzględny i zalatujący chłodem, ale zarazem zaskakująco pełny, przestrzenny i dosyć mocno zagęszczony, jak na wydawnictwo z takim rodzajem Black Metalu. Nie ma tu pustych przestrzeni, dźwięk doskonale wypełnia wszystkie zakamarki tego albumu, więc bardzo dobrze się słucha tej produkcji, mimo że znajdujące się tu wałki do najkrótszych nie należą. Kurczę, naprawdę dobra płytka. Im dłużej jej słucham, tym bardziej wciąga mnie ona i hipnotyzuje. Dla wszystkich, oddanych czerni duszyczek pozycja obowiązkowa, reszta niech czyni, jak im każe sumienie. Ja uważam, że posłuchać warto.
Hatzamoth