Disaffected
„Vast”
Caverna
Abismal Rec. 2022
Zastanawiam się, ilu z was słyszało kiedykolwiek o
portugalskim Disaffected? Osobiście pamiętam, jak znajomy przyniósł mi na chatę
ich debiutancki krążek, kasetową kopię znaczy się, i z wypiekami na twarzy krzyczał od progu, że oto mamy
portugalską odpowiedź na Nocturnus. Czas zatoczył koło, bo oto bowiem trzymam w
dłoniach, oryginalną już tym razem, taśmę z wznowionym przez rodzimą twórcom
Caverna Abismal Records materiałem zatytułowanym „Vast”. Pytanie zadane na
samym początku nie jest bynajmniej bezzasadne, gdyż podczas rozmów wszelakich
naprawdę rzadko spotykałem ludzi, którzy ów materiał znają, lub choćby słyszeli
nazwę zespołu. Dla mnie jest to jeden z tych materiałów, które w tamtym czasie
znane były jednie lokalnie, poniosły porażkę z toną planktonu (choć i tak
nieporównywalnie rzadszą niż współczesna), a zwłaszcza ówczesną modą na black
metal. Z czym mamy tutaj do czynienia?
Wstępnie na to pytanie odpowiedział już mój wspomniany na wstępie znajomy. Faktycznie,
muzyka Disaffected jak żywo przypomina debiut Nocturnus, ale… Tylko chwilami.
Sporo tutaj technicznego mieszania umiejętnie przeplatanego kosmicznymi
odjazdami, wzbogacania gitarowych zawijasów klawiszowymi ozdobnikami, zmian
tempa, objechanych solówek czy wstawek poniekąd jazzowych. Pod tym względem
kompozycje zawarte na „Vast” równie mocno mogą odnosić się także do twórczości Pestilence
z okresu „Spheres”, czy nawet momentami Phlebotomized z okolic jedynki. Nie
jest to bynajmniej granie typowe, jednolite czy monotonne. W tej muzyce ciągle
coś się dzieje, żywioły walczą ze sobą a wszechświaty przenikają. Partie solowe
błądzą gdzieś w nieznane a wokalny wachlarz emocji prowadzi nas po co coraz to
bardziej zakręconych ścieżkach. Oczywiście poza bajaniem mnóstwo w tej muzyce
energii i gniewu, gdyż pamiętajmy, że są to lata dziewięćdziesiąte, kiedy to
jeszcze pojęcie „post” nie istniało i nikt o mariażach z bardzo odległymi od
metalu gatunkami niespecjalnie myślał. A jednak muzyka Disaffected, pozostając
w ramach metalu, była niezwykle innowacyjna. Może i faktycznie wzorowana na
prekursorach awangardy, łamiących stereotypy zespołach. A jednak na swój sposób
wyjątkowa i na pewno intrygująca, nieprzeciętna i mocno na tamte czasy
odjechana. Jeśli nie znacie tego materiału, zapoznajcie się z nim. Niestety,
nakład taśmy już się wyprzedał, ale może uda wam się zdobyć kopię w jakimś
lokalnym distro. We wszech miar ten album jest wart odrobiny poszukiwań. Jak za
starych, dobrych czasów.
-
jesusatan