Dead Head
„Shadow Soul”
Hammerheart Rec. 2024
Zacznę może od tego, że Dead Head to nigdy nie była
dla mnie ekstraliga. Zawsze, na niemal każdym etapie działalności zespołu, a
przynajmniej do momentu kiedy Holendrzy zniknęli mi z horyzontu w okolicach początku
millenium, naliczyłbym przynajmniej kilkanaście kapel ważniejszych i bardziej
porywających, układających te klocki w ciekawszy sposób. Dziś w moje ręce wpadł
najnowszy materiał rzeczonego składu, i mówiąc szczerze, byłem przekonany, że
to będzie kolejna wymuszona, geriatryczna twórczość starych dziadów, którzy
odcinają kupony od dawnej sławy, na zasadzie, choćby ostatnio recenzowanego tu
przeze mnie Messiah. No i troszkę się, kurwa, zdziwiłem. „Shadow Soul” to
niemal pół godziny zdrowego napierdolu, jak za dawnych, dobrych czasów, można
by powiedzieć. Zapomnijcie o reumatyzmie, nietrzymaniu moczu czy niedokrwieniu
wiadomego organu w sytuacjach krytycznych. Tutaj death / thrash gra się na
pełnej kurwie. I to nie na zasadzie, że wymyślimy sobie fajny riff, zagramy go
trzy razy w kółko a resztę kawałka upchniemy watą. Tutaj naprawdę cały czas się
coś dzieje. Dead Head potrafią poskładać do kupy pomysły w taki sposób, by ich
kompozycje, czy to szybsze, czy wolniejsze, po prostu kopały mocno w dupę. Jest
przy czym ponapierdalać łbem, jest co ponucić, ta muzyka tętni życiem i
autentycznością. Ja, słuchając tych piosenek, w ogóle nie pomyślałbym, że ich
autorzy są przynajmniej w moim wieku. Przy takim death / thrashu dorastałem i
kształtowałem swoją muzyczną tożsamość, a teraz dzięki nowej EP-ce Dead Head
powracają do mnie najwspanialsze wspomnienia z tamtego okresu. Panowie
wysmażyli kawał zajebistej muzy, ubrali go w umiarkowanie nowoczesne szaty
brzmieniowe, i skasowali współczesną konkurencję rówieśniczą. Żaden Razor,
Overkill czy inny Morbid Saint tu powyżej chuja nie podskoczy. I tylko
przychodzi mi do głowy: „Kurwa, kto by pomyślał…”. Dla mnie fantastyczny, pełen
energii, wkurwiony album, którego z wielką chęcią posłucham jeszcze nie raz.
Zwłaszcza w chwilach, gdy pomyślę, że stare dziady z czasem tetryczeją. Bo to doskonały dowód (albo niestety wyjątek
potwierdzający regułę), na to, że się mylę. Za tych panów idę otworzyć piwo.
-
jesusatan