- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -
Königreichssaal
„Psalmen'o'delirium”
Godz ov War 2024
Nie słyszałem wydanego cztery lata temu debiutu Königreichssaal, ale
wystarczył rzut oka na zdjęcie zespołu w Internetach, i już wiedziałem, że to
będzie dobre. Papa Artur, koleś już leciwy, w żonobijce, w towarzystwie dwóch o
połowę młodszych chłopaków (synowie?) na cmentarzu. Wyglądają jakby kogoś tam
zaciukali, tudzież wykopali. No dobra,
ale do rzeczy. „Psalmen'o'delirium” to album numer dwa, przynoszący jakieś
czterdzieści minut polskiego black metalu. I bynajmniej nie chodzi mi w tym
przypadku o język, w jakim napisano teksty (bo pod tym względem mamy tu
autentyczną wieżę Babel), choć i nasza mowa faktycznie w drugiej części płyty
się pojawia. Bardziej chodzi mi o klimat tych kompozycji, z których naprawdę
bije ten charakterystyczny dla rodzimego black metalu sznyt. W pierwszej chwili
moje skojarzenia zwróciły się w kierunku choćby takich hord jak Mord’A’Stigmata,
Furia, Odraza czy Cultes Des Ghoules, aczkolwiek nazw wymienić by tu można o wiele
więcej. Faktem niezaprzeczalnym jednak jest, iż Königreichssaal wszelkie wpływy
przekuwają na swój własny sposób, tworząc z nich własną wizję muzyczną. Dzięki
naprawdę przemyślanym aranżom muzycy tworzą przenikającą chłodem atmosferę. Głównie
za sprawą bardzo wyważonego sposobu na budowanie klimatu, tasowania kontrastami
oraz wokalnym wariacjom, dzięki czemu materiał ten potrafi niesamowicie
wciągnąć. Sporo tutaj lodowatych tremolo, a także mistycznych zwolnień oraz
sporej garści smaczków, nie wychylających się od razu przed szereg,
uwalniających się powoli z kolejnymi odsłuchami. Tempo kompozycji utrzymane
jest raczej w rewirach średnich, choć napięcie towarzyszące muzyce sprawia, że
chwilami jest ona niczym wyrywający się do galopu koń, bardzo umiejętnie
trzymany w ryzach przez doświadczonego jeźdźca. Owszem, panowie potrafią
przyspieszyć i zasypać śnieżnym blizzardem, ale i odpowiednio podkręcić objawy
choroby toczącej ich muzykę. Poza tym, największą zaletą tych siedmiu numerów
jest ich niezwykle wyrównany poziom. Tutaj nie ma niczego wciśniętego na siłę,
każdy fragment ma swoje zadanie, a wszystkie razem tworzą nierozerwalny
monolit. Stąd też „Psalmen'o'delirium” słucha się na jednym wdechu, a kiedy po
wybrzmieniu ostatniego dźwięku zaczerpniemy głęboko powietrza, chce się owo
doświadczenie powtarzać po raz kolejny. Fani polskiej sceny będą tym krążkiem
zachwyceni. A i niektórzy malkontenci zapewne zwrócą na niego uwagę, chyba że
są już do końca głusi. Jak dla mnie bardzo dobry materiał, zdecydowanie
wybijający się ponad przeciętność. W tej muzyce niezaprzeczalnie mieszka zło. Silna
rekomendacja!
- jesusatan
Königreichssaal
“Psalmen'o'delirium”.
Godz ov War 2024
I didn’t have a chance to listen to
Königreichssaal's debut album, released four years ago, but a glance at the
band's photo on the Internet was enough to know this one was going to be good.
Papa Arthur, a guy already aging, in a wifebeater vest, accompanied by two
half-younger guys (sons?) in a cemetery. They look as if they’ve stabbed someone
in there, or dug someone out. Well, but
to the point. “Psalmen'o'delirium” is album number two, bringing forty minutes
of Polish black metal. And I am by no means concerned with the language in
which the lyrics were written (because in this respect we have here an
authentic The Tower of Babel), although our speech does indeed appear in the
second part of the album as well. I mean more the atmosphere of these
compositions, soaked with this characteristic of our domestic black metal. At
first my associations turned to such hordes as Mord'A'Stigmata, Furia, Odraza
or Cultes Des Ghoules, although there are many more names that could be
mentioned here. The undeniable fact, however, is that Königreichssaal transform
all influences in their own way, creating their own musical vision. With really
thoughtful arrangements, the musicians create a chill-penetrating atmosphere. Mainly
due to a very balanced way of building it, shuffling contrasts and vocal
variations, thanks to which the material can be incredibly engaging. There's a
lot of icy tremolo here, as well as mystical slowdowns and a good handful of
flavors, not immediately leaning out in front of the line, being released
slowly with subsequent listening sessions. The tempo of the composition is kept
rather in the middle range, although the tension accompanying the music makes
it at times being like a horse breaking into a gallop, but very skillfully kept
in check by an experienced rider. Yes, the guys are able to speed up to a
blizzard, but also to properly turn up the symptoms of the disease afflicting
their music. Besides, the greatest virtue of these seven tracks is their
extremely even level. There is nothing thrown in by force here, each piece has
its own task, and all together they form an inseparable monolith. Hence
“Psalmen'o'delirium” is listened to in one breath, and when you finally exhale after
the last sound, you want to repeat the experience again and again. Fans of the
Polish scene will be delighted with this album. And also some malcontents will
probably pay attention to it, unless they are already completely deaf. As for
me, very good material, definitely standing out above the average. There’s a
lot of evil in this music for sure. A strong recommendation!
- jesusatan