czwartek, 8 kwietnia 2021

Recenzja Angrrsth „Donikąd”

 

Angrrsth

„Donikąd”

Godz Ov War 2021

Cholera, kwietniowy miot Godz Ov War zapowiada się naprawdę imponująco. Po bardzo dobrej Wilczycy i jeszcze lepszym Sznurze, dziś kolej na ziomków zza miedzy. Toruńskie pierniki wydały już wcześniej w tych samych barwach EP-kę, która jakoś nie do końca mnie przekonała. Owszem, była solidna, lecz nie spodziewałem się po niej eksplozji talentu. Albo może mój lokalny szowinizm i zazdrość, że Krzyżaki i tak już mają silniejsza scenę niż Tyfusy nie dopuszczał mi owej myśli do głowy. Jednak po tym, co Angrrsth prezentuje na debiutanckim długograju muszę, chciał nie chciał, zdjąć czapkie z głowy. Nowy materiał to trzydzieści sześć minut zaśpiewanego po polsku, bardzo dojrzałego, przemyślanego i precyzyjnie poukładanego black metalu, będącego naturalna kontynuacją drogi obranej przez zespół na początku, wychodzącej „Znikąd” a prowadzącej „Donikąd”. W otchłań lodowatych hymnów pełnych jadu i nienawiści, przepełnionych agresywną melodią. Drapieżnych a jednocześnie oczarowujących, wbijających się w skroń niczym cierpnie z korony człowieka, który podobno skonał za słabości innych ludzi. Siedem numerów na tym albumie to właśnie takie będące wynikiem naszej natury grzechy główne, popełniane przez Angrrsth z premedytacja i wyrachowaniem. Są niczym trucizna, która wprowadzona do krwioobiegu wywołuje kolorowe wizje, następnie paraliżuje i popycha w biały tunel na końcu którego jest jedynie rozpacz, ból i tytułowa nicość. Zespół tworzy wyśmienita miksturę opartą na skandynawskich wzorcach, mieszając inspiracje w taki sposób, by można przy niej poczuć smaki młodości jak i poznać cos dotychczas nieznanego. Wyraźnie słychać, że Angrrsth się rozwija, myśli i kombinuje w sposób, który mi się jak najbardziej podoba. Nie jest to może jeszcze materiał przy którym przyklęknę, lecz bardzo solidny element krajowej black metalowej układanki. Chłopaki bardzo mocno zaczynają dobijać się do elity czarciego grania i kto wie, czy ich hord nie będzie wkrótce wymieniany w gronie zespołów stanowiących o sile krajowej sceny. Kibicowałem Krzyżaniakowi, oklaskiwałem Sawinkę, to chyba mogę też trzymać kciuki za ten toruński kwartet, co nie? I tak właśnie czynię.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz