Reaper
"Unholy
Nordic Noise"
Iron
Bonehead 2020
Jak
to się mówi, nowy rok za pasem. Co prawda jeszcze kilka godzin
pijaństwa przed nami nim nadejdzie, ale już wiadomo, że jest na co
czekać. Już pod koniec stycznia pod banderą Iron Bonehead pojawi
się kolejny, jakby ich było jeszcze za mało na tak zwanym rynku,
tym razem szwedzki, Reaper. Cóż, muzyka tworzona przez ten band
jest równie oryginalna co ich nazwa a to mnie w tym konkretnym
przypadku niesamowicie cieszy. Głównie dlatego, że chłopaki
wycinają w najlepsze staroszkolny speed metal z odrobiną black
metalowego nalotu. "Unholy Nordic Noise" to niemal
półgodzinna jazda na pełnej. Po krótkim introsie każdy normalny
zdrowy facet po czterdziestce zerwie się z krzesła i zacznie
napierdalać kuflami o ściany machając przy tym radośnie łbem.
Reaper serwują bowiem ostre, starometalowe riffy z taką radością
i autentycznością, że człowiek od razu czuje się ćwierć
wieku młodszy. Od cholery tutaj klasycznych wpływów i naleciałości.
Większość z nich zaczerpniętych od zespołów będących protoplastami black metalu,
grających ekstremalną muzykę jeszcze zanim zapłonęły norweskie
kościoły. Pierwiastki pochodzących z kraju Karola Gustawa Bathory
czy Mefisto są w utworach Reaper aż nadto słyszalne a jakość z
jaką młodzieńcy przekuwają stare wzorce na własną nutę leje
miód na moje serce. Goście strzelają po ryju co raz to
mocniejszymi riffami częściej niż moja stara strzela z dupy podczas trudnych dni. Mocno przesterowany wokal i wyraźnie słyszalny
punkowy sznyt podkreślają staroszkolny charakter tego, co
młodzieńcom w głowie zagrało. Brzmienie tego materiału jest
odpowiednio niedbałe, zdecydowanie analogowe i sprawiające
wrażenie, że płyta została zrobiona "na szybko". Trzeba
też przyznać, że ten album jest niesamowicie równy. W zasadzie
każdy kawałek powoduje natychmiastowy przypływ adrenaliny. Kurwa,
taki "Ravenous Storm of Piss" to w zasadzie Motorhead na
sterydach. Nie ma bata, tego krążka słucha się zajebiście,
najlepiej po pijaku, ale co to ja tu będę tłumaczył tym, którzy
i tak o tym wiedzą. Ja sobie zaraz zrobię preorder i będę się
tym katował nie raz, nie dwa drinkując z ziomkami. Przy okazji może
rozjebiemy siekierą krzesło wrzeszcząc refreny radosnych piosenek
z "Unholy Nordic Noise".
-
jesusatan