COFFIN MULCH
„Septic Funeral” (Ep)
Redefining Darkness Records 2021
Najnowsza propozycja szkockiego Coffin Mulch to wyraz całkowitego uwielbienia dla jebanego Old School Death Metalu, który wykonany jest tu z precyzją i dbałością o wszystkie detale. „Septic Funeral” to bowiem sześć wałków zbudowanych z klasycznych, ciężkich, w chuj miażdżących struktur opartych na masywnej, gniotącej potwornie perkusji, mięsistym, wywracającym wnętrzności, rozrywającym basie, smolistych, tłustych, patroszących bezlitośnie riffach i niskich, grobowych, przesyconych zgnilizną growlach. Na produkcji tej dominują średnie i wolne tempa z okazjonalnymi tylko dopierdoleniami do pieca, zatem materiał ten sączy się, niczym cuchnąca ropa, ale zarazem gniecie okrutnie, poniewierając z niesamowitą siłą. Słychać tu pewne odniesienia do skandynawskiego Metalu Śmierci (ze wskazaniem na Szwecję i Finlandię), wyłapać można także pierwiastki znane z twórczości Bolt Thrower, Autopsy, Cianide, czy Asphyx. Mogłoby się więc wydawać, że w zasadzie wszystko jest już jasne, ale na tej Ep’ce wbrew pozorom sporo się dzieje. Niby to materiał zakorzeniony bardzo głęboko w klasyce gatunku, a jednak gdy nieco mocniej zagłębimy się w „Septic…” usłyszymy doskonałe, ponure linie melodyczne, potężne uderzenia riffów i beczek wciskające się pomiędzy drgające, smoliste, opasłe tekstury basowe, czy też wibrujące złowrogo patenty gitarowe zaadoptowane ze stylistyki Doom. Coffin Mulch czerpie pełnymi garściami z tradycyjnych, kanonicznych wręcz wzorców, po czym mieli je, przeżuwa i wypluwa, przetwarzając tę zgniliznę starej szkoły na swój własny sposób, dodając jej charakterystycznego, końcowego, zapleśniałego szlifu. Brzmi to wszystko potężnie, brutalnie i gęsto, a odpowiednia porcja zepsutej posoki doprawiona raniącymi głęboko drobinkami gruzu wylewa się nam na głowy, a mimo to dobrze słychać poszczególne instrumenty i nie trzeba zastanawiać się, co autor miał na myśli. Aż chce się wejść do tego walącego rozkładem bagna i nie dziwota, któż bowiem mógłby odmówić tak miażdżącej mieszance dźwięków? Czekam zatem z niecierpliwością na pełny album zespołu z Glasgow, a tymczasem wracam rozkoszować się doprawioną gruzem, Śmierć Metalową zgnilizną wylewającą się ze „Septic Funeral”
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz