- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -
Cryptal Echoes
„Cryptal Echoes”
Morbid Chapel Rec. 2024
Ależ nam piękną niespodziankę wysmażyła rodzima
Morbid Chapel Records! I to powiedziałbym, że podwójną. Po pierwsze, z całym
szacunkiem, ale takiego ciosu bym się po tym wydawcy nie spodziewał. Nie
dlatego, że pozycje w ich katalogu są słabe, wręcz przeciwnie. Cryptal Echoes
przebija jednak wszystko, co pod rzeczonym znaczkiem się dotychczas ukazało.
Zaskoczenie numer dwa, to pochodzenie samego zespołu. Nikt bowiem nie
zaprzeczy, że scena Austriacka do współczesnych potentatów rynku
deathmetalowego nie należy, a od czasów świetności Pungent Stench czy Disharmonic
Orchestra niewiele się na ichnim poletku ukazało. Przynajmniej na tak wysokim
poziomie. Debiutancka EP-ka Cryptal Echoes zawiera niemal pół godziny masywnego
jak tankowiec death / doom metalu, solidnie skażonego cmentarnym odorem. Samo
brzmienie tych nagrań wali zatęchłą glebą niczym świeżo wykopane jeansy Dead’a,
przypominając setki kaset, które trafiały do mnie na początku lat
dziewięćdziesiątych. Powiedzieć, że te utwory brzmią organicznie, to jak nie
powiedzieć nic. Sprawa druga, najważniejsza, to same aranże. Mimo iż te sześć
numerów opartych jest na prostocie, powolnie przelewających się harmoniach,
uderzających w łeb i powalających momentalnie na podłoże, nie brak w nich
elementów zaskakujących. Same melodie niejednokrotnie zmieniają się z
zapętlonego riffu w nagłe nawałnice. Nie mam jednak na myśli tempa grindowego,
bowiem gra perkusisty jest nadal mozolna, jakby jego ruchy hamowała powijająca
kończyny gęsta flegma. Poza tym wspomniane melodie niejednokrotnie silnie ze
sobą kontrastują, jakby pochodziły z kilku różnych bajek. Splecione jednak
zostały ze sobą w tak pomysłowy sposób, że stworzyły cholernie mocny i masywny
amalgamat, przyciągający uwagę i nie pozwalający się od muzyki Cryptal Echoes
oderwać. Gdybym miał się pobawić w porównania, to dźwięki kreowane przez
Austriaków to taka uboższa, mocno demówkowa mieszanka Spectral Voice i
Disembowelment. Wspomnieć jednak muszę jeszcze o wokalach. Jakie tutaj są
prowadzone chore dialogi między głębokim growlem a panicznym krzykiem, to można
dostać gęsiej skórki. Obie tonacje idealnie się uzupełniają i przegryzają,
tworząc niebanalną narrację do podkładu muzycznego. Oceniając ten materiał w
skali szkolnej, „Cryptal Echoes” dostają ode mnie szóstkę bez najmniejszego
wahania. Sprawdzajcie tą EP-kę koniecznie, bo certyfikat najwyższej jakości
podpisuję wszystkimi czterema kończynami. Absolutnie fenomenalny materiał.
-
jesusatan
Cryptal Echoes
“Cryptal Echoes”
Morbid Chapel
Rec. 2024
What a beautiful
surprise has our native Morbid Chapel Records fried up for us! A double, I’d
say. First of all, with all due respect, but such a blow I would not have
expected from this publisher. Not because the positions in their catalog are
weak, quite the contrary. However, Cryptal Echoes tops everything that has appeared
under the said flag. Surprise number two is the origin of the band itself. No
one can deny that the Austrian scene is not one of the modern giants of the
death metal market, and since the glory days of Pungent Stench or Disharmonic
Orchestra not much has appeared in their field. At least on such a high level.
Cryptal Echoes' debut EP contains almost half an hour of massive as a tanker
death / doom metal, solidly tainted with graveyard odor. The very sound of
these recordings reeks of musty soil like the Dead's freshly dug our jeans,
reminding me of the hundreds of cassette tapes that came my way in the early
1990s. To say that these tracks sound organic is like saying nothing. Next
thing, the most important, is the arrangements themselves. Despite the fact
that these six songs are based on simplicity, slow-flowing harmonies, hitting
on the head and immediately knocking to the ground, there is no shortage of
surprising elements in them. The melodies repeatedly change from a looped riff
to a sudden storm. However, I don't mean a grind tempo, for the drummer's
playing is still laborious, as if his movements were hampered by the thick
phlegm coating his limbs. Besides, the aforementioned melodies often contrast
strongly with each other, as if they came from several different stories.
However, they were woven together in such an ingenious way that they created a
damn strong and massive amalgam, attracting attention and making it impossible
to tear yourself away from Cryptal Echoes' music. If I were to indulge in
comparisons, the sounds created by the Austrians are such an impoverished,
heavily demo-like mix of Spectral Voice and Disembowelment. I still have to
mention the vocals though. What sick dialogues are carried out here between
deep growls and panicked screams, you can get goosebumps. Both tones perfectly
complement and bite into each other, creating a remarkable narration to the
background music. Rating this material on a school scale, “Cryptal Echoes” gets
the highest note without the slightest hesitation. Do check out this EP,
because I sign the certificate of highest quality with all of my four limbs.
Absolutely phenomenal material.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz