DEIQUISITOR
„Humanoid” (Ep)
Dark Descent Records 2021
Duński
Deiquisitor stosunkowo długo pozostawał jakby na uboczu głównego nurtu i mam
wrażenie, że robił to celowo. Panowie woleli chyba bowiem skupić się głównie na
tworzonej przez siebie muzyce, olewając całą resztę ciepłym strumieniem moczu.
Szacun Panowie! Teraz zespół jest już nieco bardziej widoczny, jednak cały czas
parcie na szkło jest im całkowicie obce, a co najważniejsze, materiały, które
nagrywają, to niezmiennie miażdżące produkcje, czego potwierdzeniem jest ich
najnowsza Ep’ka wydana pod sztandarem Dark Descent Records. „Humanoid” to 6
wałków bardzo dobrego, czerpiącego pełnymi garściami z klasyki gatunku,
brutalnego, mrocznegoDeath Metalu. To 25 minut wściekłości i zniszczenia oparte
na masywnych, ciężkich, druzgocących beczkach, zagęszczonym, rozrywającym
basie, grubych, soczystych, wywracających flaki, konwulsyjnych riffach i
niskim, złowrogim, bluźnierczym growlingu. Gniecie ta płytka potwornie, a
smoliste, potężne dźwięki, jakie się z niej wydostają, kierują moje myśli w
kierunku Drawn and Quartered, Immolation, Dead Congregation, i w pewnym stopniu
Deeds of Flesh. Nie obcujemy tu jednak jeno z powielaniem
klasycznych rozwiązań. Mimo że Deiquisitor można zaliczyć do zespołów grających
Old School Death Metal, to jednak ich spojrzenie na ten gatunek wydaje się nieco
świeższe, a tradycyjne patenty zostały rozłożone, poddane drobnemu liftingowi i
ponownie złożone zusammen razem do kupy, co dało doskonałe, miażdżące
rezultaty. Sporo się dzieje w tych utworach, choć nie wszystko jest tu podane
na tacy. Niektóre niuanse ukazują się dopiero przy bardziej uważnym pochyleniu
się nad tym materiałem, jak np. chore, zwyrodniałe, melodyjne akcenty pełzające
za nieprzeniknioną ścianą złożoną z gęstych riffów, okrutnych bębnów i demonicznego,
gardłowego wokalu, czy zawodzące, oszczędnie użyte, ale dopracowane partie
solowe znakomicie prowadzone nad nacierającą sekcją rytmiczną.Duńczycy bardzo
umiejętnie wplatają tu także odrobinę nieszablonowych tekstur
charakterystycznych dla bardziej technicznego Metalu Śmierci, dzięki czemu nie brak
na „Humanoid” pokręconych wizji i hipnotyzujących niepostrzeżenie elementów. Materiał
ten posiada także bardzo dobre brzmienie. Sound jest tłusty, zwarty, ciężki i
masywny, ale nie brak mu przestrzeni i organicznego charakteru, dzięki czemu
dźwięki te precyzyjnie, ale zarazem brutalnie oddzielają mięso od kości. Pomijając
wszystkie aspekty techniczne tej produkcji, jak i jej niezaprzeczalne
okrucieństwo, płytki tej wyśmienicie się słucha, co jest także niewątpliwie
sporym jej atutem. Co ja Wam zresztą będę tu pierdolił za uszami. Najlepiej
sami posłuchajcie, i poczujcie jak potężne szpony „Humanoid” zatapiają się w
Waszym ciele i barbarzyńsko rwą je na strzępy
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz