Liminal
Spirit
„Unwell”
Self-Release 2025
Niedawno,
bo chyba jakoś w maju, Jerry Hauppa wydał epkę „Pathways”, a teraz powraca z
debiutanckim długograjem „Unwell”. Kontynuuje on na tej płycie swoje
improwizacyjne i modernistyczne zapędy, zapodając pięć utworów, które są trudne
w odbiorze. Na poprzedniej produkcji za pomocą muzyki opowiadał historię ludzi,
którzy zostali zamknięci w labiryncie, a na „Unwell” próbuje przedstawić
problem ludzi z demencją, która nie zwalnia ich od odpowiedzialności za czyny
popełnione w przeszłości. Sama starość bywa okropna jak i choroby, które jej
towarzyszą i taka właśnie jest muzyka na tym albumie. To w dalszym ciągu
połączenie doom i sludge metalu, drone, z dużą dozą elektroniki. Przytłaczające
akordy, dysonansowe uderzenia, schizofreniczne zagrywki, trochę noisu oraz
syntezatorowych dźwięków, tworzy ciężki do strawienia hałas. Momentami posiada
on swój porządek, serwując huśtawkę nastrojów, która dla niektórych może być
nie do wytrzymania, ponieważ często przechodzi ona we wręcz nieznośne nuty, a
ich atonalność, duszność i zgiełkliwość, wzmocnione przez użycie bolesnej
chwilami dla uszu gitary mikrotonowej, potrafi dać w kość. Trudna do strawienia
fonia to jedno, bo głównym problemem może być jej ametodyczność, która sprawia
wrażenie skrajnej improwizacji o wysokim stopniu przypadkowości, bowiem
poszczególne formy kostkowania jak i zastosowane inne zabiegi, brutalnie
przechodzą z jednych w drugie. Jednocześnie zaskakują one i ranią psychikę dość
mocno więc zdaje się, że cel został osiągnięty. Szalona wariacja, w której
syntetyczne instrumenty mieszają się z klasycznymi, nieustannie pulsując i
hałasując, co stworzyło abstrakcyjny krążek o momentami bezkształtnej estetyce. Swoisty
eksperyment, który jest niby ambitnym dziełem czy na siłę i chaotycznie
wykreowany zlepek uderzeń nie tylko w struny? Sami zdecydujcie. Jak dla mnie
epka „Pathways” była jeszcze strawna, ale trwała zaledwie czternaście minut,
zaś „Unwell” to już ponad pół godziny zgiełku, którego słuchanie wydaje mi
się być bezcelowe. Jerry Hauppa, zdolny i wizjonerski muzyk czy hochsztapler?
Sprawdźcie i zdecydujcie, bo ja nie wiem.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz