Murmur
„Red Hill”
Independent 2025
Powstały
osiem lat temu, madrycki zespół Murmur, powinien siąść fanom takich wykwitów
jak Alcest, Deafheaven czy Harakiri For The Sky, bowiem Hiszpanie grają
podobny, jak nie ten sam rodzaj „black metalu”. Cudzysłów nie jest przypadkowy,
ponieważ tego rodzaju muzyka jedynie wykorzystuje pewne elementy tego gatunku
jak szorstkie wokale czy tremolando, a reszta to już zupełnie inna historia,
którą można z powodzeniem powiązać z takimi, modnymi dzisiaj terminami jak
post-black metal i blackgaze. „Red Hill” to najnowsza epka tego kwintetu, która
właśnie niesie ze sobą nowoczesne ujęcie diabelszczyzny, w której bez trudu
odnaleźć można typowe dla shoegaze ściany dźwiękowe czy też charakterystyczne,
pływające riffy o rosnącej amplitudzie. Mieszają się one z progresywnymi
zawijasami, klimatycznymi przerywnikami, podczas których usłyszeć można gitarę
akustyczną i klawiszowe pasaże, towarzyszące zresztą również głównym teksturom.
Do tego Murmur dokłada jeszcze trochę zabiegów doom metalowych i
atmosferycznych, zagęszczając strukturę utworów i jednocześnie je dociążając. To
dość zwarta muzyka o momentami bogatej ornamentyce, która często wyłania się
spomiędzy brutalnych i agresywnych akordów. Hiszpanie sprawnie żonglują tempami,
mocą i spokojnymi wręcz ambientowymi formami, budując w progresywny sposób
napięcie emocjonalne, które zalicza zarówno wzloty i upadki, zapewniając tym
samym rozedrganą sinusoidę uczuć jak i brak nudy podczas obcowania z „Red
Hill”. Cóż, Murmur jest jednym z przedstawicieli współczesnej wersji „black
metalu”, który odpłynął daleko od macierzystych brzegów, ale mimo to, nie
zawsze zapomina o tradycji, pamiętając o tym, że oprócz nowomodnych i
rozczulających esów-floresów powinien nieść ze sobą mrok i złowieszczość. Madrytczycy
zdają ten egzamin, choć takiemu gościowi jak ja, który cały czas stoi jedną
nogą w latach dziewięćdziesiątych nie zawsze taki styl musi się podobać.
Jednakże materiał ten jest rzetelny. Snuje się z niego mistycyzm i sprzeciw
połączony z bólem i nienawiścią, zatem wszystko jest na swoim miejscu, tyle że
w alternatywnym tonie. Polecam.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz