Lugubrious
Garment
„Demo MMXXV”
Nuclear Winter Rec. 2025
Lugubrious Garment to kolejne wcielenie GG (ale nie
Allina), muzyka odpowiedzialnego za takie projekty jak Hadit, Cosmic
Putrefaction czy Vertebra Atlantis, by wymienić tylko te bardziej znane.
Wcielenie chyba najbardziej gruzowe, trzeba przyznać, choć ostatecznie czystym
gruzem nie będące. Kto człowieka zna, ten wie, iż lubi on mieszać gatunki i
czasem mocno kombinować. Także w tym przypadku nie potrafił się najwyraźniej
powstrzymać od tworzenia fuzji gatunków. Fakt, kręgosłupem kompozycji zawartych
na debiutanckim demo jest death metal. Jednak wcale nie taki bezpośredni, i
niekoniecznie nawiązujący do klasyki gatunku. Bliżej do jej spadkobierców spod
znaku Spectral Voice czy Black Curse. Trup zatem ściele się tutaj przy
maksymalnej duchocie, i bynajmniej nie pada równomiernie niczym żołnierze w
„Hot Shots” (dla niezorientowanych, to parodia wielu filmów, między innymi „Commando”,
z Charlie Sheenem). Sporo w tych nagranich zmian tempa, stylów kostkowania,
przejść z pozornej prostoty we fragmenty bardziej złożone (chwilami warto
wsłuchać się w to, co na drugim planie), a przede wszystkim mrocznego klimatu.
Ta demówka wręcz emanuje stęchlizną grobowca, sprawiając, że odruchowo
zasłaniamy nos w obronie przed powodującym zawroty głowy odorem. Uczucie to
potęguje masywne, na wskroś organiczne, ale nie oszczędne, brzmienie, będące
niczym sztanga zrzucona na klatę leżącego na ławeczce w siłowni adepta
kulturystyki. Fantastyczną sprawą są na tym demo także wokale. Growle, jakieś
pogłosy, przejścia z jednej tonacji w drugą, nakładki, nawet w pewnym momencie
wejście na rejestry wysokie… Idealnie uzupełniające się z równie wielobarwnymi
liniami gitarowymi, o których zresztą wspomniałem. Mimo iż nie nazwałbym tych
nagrań nawet w najmniejszym stopniu odkrywczymi, to moc ich rażenia na pewno
klasyfikuje Lugubrious Garment do pierwszej linii frontu w tej kategorii
wagowej (czytaj: stylistycznej). Zero nudy, sto procent ciężaru, i pierdolnięcie
w szczękę na miarę Ivana Drago. Uważam, że GG to zdolny muzyk, ale jakoś nigdy
nie zerwałem się z fotela, by oklaskiwać go w tym teatrze śmierci na stojąco. Tutaj
tak uczynię. „Demo MMXXV” to chyba najlepsza rzecz jego autorstwa do tej pory.
A że kocham demówki, to mi ten matex robi podwójnie. Zapisuję w pamięci, i
czekam na duże danie. Przystawka wyśmienita.
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz