Nexwomb
"Exegesis
of Nihility"
Morbid
Chapel Rec. 2020
Debiutancki
krążek Nexwomb został pierwotnie wydany w zeszłym roku w
porażającej ilości pięćdziesięciu taśm. Jaka zatem była
szansa na jego poznanie oceńcie sami. Na szczęście dzięki Morbid
Chapel materiał ten został właśnie wznowiony na fizycznym nośniku
w konkretniejszej formie, dzięki czemu może on plugawić i
bezcześcić i tak chylący się ku upadkowi łez padół. Panowie
zza wielkiej kałuży raczą nas dziś trzydziestoma minutami death
metalu starej szkoły w najbardziej plugawej do wyobrażenia formie.
Brzmienie tego materiału jest mocno demówkowe, czasem wręcz
totalnie zapaskudzone, dzięki czemu obcowanie z "Exegesis of
Nihility" przypomina zderzenie ze ścianą dźwięku. Rzeźbiące
raczej proste akordy gitary podbite mocno zbasowaną sekcją
rytmiczną sprawiają, że tynku przy tych piosenkach raczej nie
położycie, gdyż odpada on samoistnie od ścian zanim jeszcze zdąży
wyschnąć. Nexwomb skupiają się przede wszystkim na ciężarze
muzyki nie bawiąc się w niepotrzebną wirtuozerię. Blasty mieszają
z dosadnymi zwolnieniami gniotąc bardzo precyzyjnie i
systematycznie. W tle wybrzmiewa natomiast natomiast wokal
przypominający głos zjawy z opuszczonej kopalni a całość do kupy
jest gęsta niczym gryzący w gardło dym palonych opon. Absolutnie
nie jest to krążek przecierający nowe ścieżki. Odwrotnie –
podróż z nim jest niczym błądzenie po omacku w ciemności i
powracanie wciąż w to samo cuchnące zgnilizną, zapleśniałe,
pełne robactwa miejsce, w którym dobrze czują się jedynie
nieliczni. Mi tu dobrze i nawet jeśli za rok zapewne nie będę
pamiętał o debiucie Nexwomb słucha mi się tego bardzo
nieprzyjemnie. Jeśli wolicie totalny gnój od pachnących perfumami
salonów, to łykajcie ten materiał bez zastanowienia. Smacznego!
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz