Uerberos
"Stand
Over Your Grave"
Godz
Ov War 2020
Od
dawna powtarzam, że polska scena black i death metalowa jest tak
silna, że jeśli nawet ograniczyć się do słuchania jedynie
rodzimych zespołów, to na jakikolwiek niedobór dobroci nie sposób
narzekać. Chcecie dowodów? Pierwszy lepszy mam właśnie pod ręką.
Oto po trzech latach milczenia łeb po raz drugi podnosi żorski
Uerberos. Wiem, nie jest to może nazwa, która wypowiedziana na
spotkaniu towarzyskim powoduje natychmiastowe poruszenie i nerwowe
poszukiwanie chusteczki w celu otarcia spoconego czoła. Choć nie
powiedziane, że za jakiś czas tak właśnie będzie, bo wyraźnie
słychać, że od czasu wydania "Tormented by Faith"
chłopcy nie zasypiali gruszek w popiele tylko w pocie czoła
pracowali nad nowym materiałem. "Stand Over Your Grave" to naturalna
kontynuacja wspomnianego przed chwilą krążka, jednak, jeśli to
tak można określić, na poziomie wyżej. Przede wszystkim
zdecydowanie bardziej zostało dopracowane brzmienie. Zniknęły
mankamenty nieco przeszkadzające mi w odbiorze debiutu i wszystko
działa tym razem jak w niezawodnym Kałasznikowie. Stylistycznie na
szczęście wielkich zmian nie ma. Uerberos nakurwiają death kurwa
metal, taki jak to kiedyś robił Hate i Vader, zanim oba te zespoły
rozmieniły się na drobne. Mamy tu zatem od cholery brutalnej
napierdalanki z delikatnym liźnięciem techniki. Co ważne, a co
często zdarza się w tej stylistyce, nie ma tutaj udawania muzyki.
Jest za to ciężkie i rytmiczne riffowanie że można sobie łeb
upierdolić. Mimo iż poszczególne kompozycje są do siebie
strukturalnie podobne, pomysłów w nich nie brakuje, każda jest
"jakaś" i każda kopie dupsko z taką samą mocą. Ten
materiał jest niesamowicie równy i to jest jego wielka zaleta.
Jednak największą, przynajmniej dla mnie, jest tu sekcja rytmiczna,
przede wszystkim beczki. Mamy tu prawdziwego kozaka, który ujeżdża
swój zestaw jak, nie przymierzając, Docent za najlepszych lat.
Można powiedzieć człowiek-maszyna, zrobił mi z mózgu mielonkę.
Jeśli jeszcze nauczy się biegać tak szybko jak tu chodzą stopy,
to proponuję wysłać go na kolejną olimpiadę. Przyznam się bez
bicia, że ten krążek zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, na
pewno większe niż się początkowo spodziewałem. Brawo panowie!
Tak trzymać. I obyście nie obrośli w piórka, bo ni chuja nie
będzie szeptów w towarzystwie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz