środa, 3 czerwca 2020

Recenzja UNREQVITED „Empathica”


UNREQVITED
Empathica”
Northern Silence Productions 2020

Od czego by tu zacząć? Wiem! Od początku! Zaczynamy zatem. „Empathica” to instrumentalna płyta w całej swej rozciągłości. Występujące tu, okazjonalne, wycofane, depresyjne wrzaski należy traktować jako kolejny instrument, a nie jako wokale sensu stricto. Muzycznie natomiast mamy tu do czynienia z połączeniem chyba wszystkich, lżejszych podgatunków, jakie wyewoluowały z głównych nurtów metalowego łomotu. Płótno muzycznej różnorodności jest tu stosunkowo szerokie. Sporo tu Post-Black Metalu, dosyć bogato ubarwionego symfoniką i delikatnymi segmentami orkiestracji, który współgra z progresywnymi strukturami i klimatycznym Post-Rockiem. W wielu przypadkach dochodzi do głosu hipsterski Blackgaze dla gładko uczesanych, pryszczatych Black Metalofcuff, którzy łykają takie pitolenie z wypiekami na twarzy. Nie powiem, wiosło ładnie rzeźbi melancholijne tekstury i formuje chłodne, atmosferyczne riffy, które subtelnie przelewając się pod czaszką, wywołują wrażenie podróży przez najróżniejsze, nierzadko odmienne stany ludzkiej świadomości. Dziwna i zarazem przewrotna to płyta. Depresyjna i jednocześnie podnosząca na duchu, pozwalająca wspinać się na szczyty i zarazem powodująca bolesny upadek w głębiny ciemnych jaskiń. Wyznaczająca drogę, jak i mocno dezorientująca. Tworząca całość, ale nie do końca spójna, wielowymiarowa i momentami dosyć mocno spłaszczona. Wiele jeszcze takich sprzeczności opisujących dźwięki zawarte na tej płycie można by przytoczyć, ale cokolwiek byśmy jeszcze nie napisali, wspólnym mianownikiem jak dla mnie jest wszechobecna tu nuda. Album ten, mimo że nie jest długi, ciągnie się niczym tasiemiec usiłujący wypełznąć z odbytu swego żywiciela. Strasznie zamula ten materiał. „Empathica” emanuje niewątpliwie jakimś tam klimatem, który przywołuje różnorakie obrazy, tyle że dla mnie są one martwe i jednowymiarowe, nic na to nie poradzę. Nie mam zamiaru znęcać się nad twórczością Unreqvited, gdyż słychać, że warsztat techniczny, jak i kompozycyjne umiejętności są tu na naprawdę wysokim poziomie. Wiele osób uzna niewątpliwie tę płytę za znakomity album z muzyką Post-Black Metal/Blackgaze, ja tej znakomitości nie potrafię tu odnaleźć. To nie moja muzyka, nie mój klimat i nie moje wibracje, ale do jednego może się nadać ta produkcja. Może ona mianowicie posłużyć jako znakomity środek nasenny.

Hatzamoth


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz