środa, 3 czerwca 2020

Recenzja QAYIN REGIS „Doctrine”


QAYIN REGIS
Doctrine”
BlackSeed Productions 2019

Premiera tego albumu, który jest pierwszym w karierze tych tajemniczych Hiszpanów, miała miejsce w ostatnich dniach października zeszłego roku, więc już jakiś czas temu. Nie wiedzieć czemu jakoś długo chowała się przede mną ta płytka, ale wreszcie ją dopadłem, przeorałem wzdłuż i wszerz i jestem kurwa naprawdę zadowolony, gdyż muzyka wypełniająca „Doctrine” to diabelnie dobry, zagęszczony, przesiąknięty okultyzmem Black/Death Metal. Cztery długie wałki, jakie się tu znalazły, złożone są z wgniatających w podłoże bębnów popartych potężnymi, zabójczymi momentami uderzeniami basu, smolistych, miazmatycznych, hipnotyzujących solidnie riffów, które tkają gruby dywan z czarnej materii i demonicznych, złowieszczych partii wokalnych. Sporo tu także atonalnych, dysonansowych zagrywek i niemal rytualnych tekstur, a całość lśni i ocieka mrokiem, ezoteryką i kultem śmierci. Zespół płynnie lawiruje pomiędzy szybszymi, intensywnymi, jadowitymi partiami, a przerażającymi, powolnymi sekcjami przepełnionymi grobowym ciężarem, które swobodnie asymilują się ze sobą, wzmacniając nawzajem. Mimo że może na kolana ta płytka nie rzuca, to posiada ona mocno transową, wciągającą, tajemniczą aurę, która mami, zniewala i powoduje, że trudno opędzić się od tych ułożonych na wielu płaszczyznach, zdeprawowanych dźwięków. Znalazło się tu także miejsce na odrobinę nieco bardziej melodyjnych akcentów, więc albumu tego wyśmienicie się słucha, na co wpływ ma także niewątpliwie świetne, ciężkie, podsypane delikatnie piachem, ale przestrzenne i organiczne brzmienie. Momentami kojarzy mi się to troszeczkę z prostszą, bardziej bezpośrednią wersją Deathspell Omega, innym razem moje myśli kierują się w stronę Aosoth, Nightbringer, Cult of Fire, a chwilami słyszę w tym dotknięcie naszego Kriegsmaschine. Polecam, aby do odsłuchu tego materiału używać słuchawek, dopiero wtedy bowiem wchłoniemy w całości wszystkie znajdujące się tu ponure odcienie, smaczki i niuanse, a muzyka Qayin Regis uderzy w nas z pełną mocą. Jest na czym zawiesić ucho. Naprawdę dobra rzecz.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz