Witchbones
"Goety"
Morbid
Chapel Rec. 2020
"Goety"
to ostatnia część trylogii tego amerykańskiego projektu,
składająca jednocześnie, jak zapowiedział sam twórca, Witchbones
do grobu. Trochę szkoda, choć z drugiej strony płakać też nie ma
co. Znając bowiem temperament Vardlokkera za chwilę wyskoczy znów
z jakimś nowym pomysłem i równowaga w przyrodzie zostanie
zachowana. Nim to jednak nastąpi mamy rzeczony, trzeci rozdział
Witchbones, czyli około czterdziestu pięciu minut muzyki gęstej
jak zastygająca krew i dusznej niczym klimat w szklarni. Amerykanin
porusza się w rejonach bardzo mocno gruzowych, serwując raczej
proste akordy o stonowanej prędkości, niekoniecznie melodyjne i
wpadające od razu w ucho od pierwszego słyszenia. Patrząc
powierzchownie można powiedzieć, że niewiele się w utworach
zamieszczonych na "Goety" dzieje. Wystarczy jednak spędzić
z tym krążkiem nieco czasu by zacząć wychwytywać wyłaniające
się spod smolistego brzmienia niespodzianki i wkręcające się w
głowę riffy. Nie są to może kompozycje wyjątkowo urozmaicone i
zmieniające swoje oblicze jak w kalejdoskopie, jednak Witchbones to
przede wszystkim nacisk na ciężar a nie technikę. Natomiast
absolutnie nie można tego materiału nazwać monotonnym. Poza
typowym death/blackmetalowym amalgamatem pojawia się tutaj kapka
klawiszy, wokalne wariacje w różnych tonacjach, wliczając także
żeńskie jęki przypominające zawodzenie wiedźm czy dwie
akustyczne kompozycje w postaci "There Is Thunder In Our Hearts"
oraz "Ghosts of Fallen Wolves". Dodatkowego kolorytu dodaje
także bardzo dobry cover Burzum na zakończenie krążka. Dzięki
temu "Goety" jest albumem różnorodnym lecz utrzymanym
głęboko w klimatach bagienno-piwnicznych. Dużą zaletą tego
krążka jest fakt iż zyskuje on stopniowo z każdym kolejnym
odsłuchem, jednak to w przypadku Witchbones dziwić akurat nie
powinno, gdyż poprzednie albumy także się tym cechowały. Jeśli
więc wcześniejsze nagrania tego projektu do was trafiały,
sięgajcie po ostatni rozdział i sprawdźcie, jak kończy się
historia wiedźmowych kości.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz