sobota, 20 czerwca 2020

Recenzja Rites of Daath "Doom Spirit Emanation"


Rites of Daath
"Doom Spirit Emanation"
Godz Ov War 2020

Maniakom krajowego podziemia zespołu pochodzącego z Krakowa przedstawiać raczej nie trzeba. Chłopaki nagrali bardzo dobrą EP-kę "Hexing Graves" i zapewne niejednemu narobili smaka na następne wydawnictwa. Myślę, że zbliżający się wielkimi krokami debiutancki album Rites of Daath nie będzie jednak dla wielu z nich zaskoczeniem. Nie, on... mocno przewartościuje ich system wartości! Ten młody kwartet nie poczynił bowiem swoim najnowszym muzycznym tworem kroku w przód. On dokonał skoku i to na miarę mistrza olimpijskiego, otwierając z buta drzwi do światowej czołówki gruz metalu. Na "Doom Spirit Emanation" Krakowiacy wręcz zasypują nas najwyższych lotów kleistymi, gęstymi niczym smoła riffami, raz rozjeżdżając ciężarem większym niż Katedra Notre-Dame (jeszcze nim ktoś ją - hihi! - podpalił), chwilami przywołującymi w pamięci doskonały Winter, by po chwili poszatkować blastami nasze i tak już krwawiące narządy słuchu. Poszczególne utwory są wręcz przebogate w urozmaicenia, zmiany tempa i wszechobecny klimat śmierci. Ta muzyka bulgocze niczym świeża lawa wypływająca z krateru. Masywne gitary gniotą różnorodnymi akordami, którym towarzyszy dochodzący niczym z otchłani kopalni głęboki wokal. Ten chwilami zmienia postać przechodząc w bojowe zawołania, czym jeszcze bardziej urozmaica tajemniczą, rozpościerającą się przed nami wizję piekła. Pomysłów podczas tworzenia tego albumu autorom najwyraźniej nie brakowało, czego dowodem jest fakt, że materiał ten z każdym kolejnym odsłuchem odkrywa przed nami kolejne, ukryte głębiej smaczki. Zwłaszcza dziesięciominutowy kolos "Primeval Depths of Chaos", będący prawdziwym death/black metalowym tytanem rozgniatającym trzewia na krwawą miazgę. Nie sposób nie wspomnieć o świetnym masteringu, jaki dla zespołu wykonał VK, dzięki czemu płyta brzmi niczym głos Diabła wygłaszający sześć piekielnych przykazań. Ten krążek jest niczym wciągająca czarna dziura i można na nim znaleźć wszystko, czego maniakowi gruzowego grania do szczęścia potrzeba. Takiego albumu nikt jeszcze do tej pory w naszym kraju nie nagrał. Jeśli kochacie klimaty w stylu Temple Nightside czy Grave Upheaval, to bierzcie ten album bez pytania. Słuchać "Doom Spirit Emanation" to umierać, nie żyć. Wyśmienity materiał!
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz