Sandbreaker
"Worm
Master"
Defense Rec. / Free Joy Stereo / Mythrone
Prom. 2020
Po
bardo obiecującym mini zastanawiałem się, czy Sandbreaker okaże
się niespełnioną nadzieją, czy też może z tego czerwia wykluje
się coś potężniejszego. Na odpowiedź nie trzeba było długo
czekać, gdyż Rybniczanie powracają właśnie z debiutanckim
krążkiem, prezentując na nim nieco ponad pół godziny muzyki w ośmiu
odsłonach. Stylistycznie żadnych rewolucji tu nie ma. Zespół
nadal porusza się w klimatach doom/death metalowych okraszonych
szczyptą stonerowego feelingu. Skojarzenia z wczesnym Cathedral,
Winter czy Thergothon są tu jak najbardziej na miejscu. Natomiast
sama jakość kompozycji w porównaniu do wcześniejszych nagrań
wskazuje na wyraźny krok wprzód. Słychać, że chłopacy bardzo
solidnie przyłożyli się do sesji, dzięki czemu otrzymujemy
materiał przebogaty w różnorodne pomysły i intrygujące
rozwiązania. Poza porażającymi, ciężkimi jak średnia lokomotywa
akordami gitarzyści serwują chwilami nieco bardziej melancholijne
melodie, płynące swobodnie w tle i dodające do ogólnego obrazu
płyty swoistego kolorytu. Gdzie indziej z kolei zarzucą nieco
hipnotycznym, zielarskim riffem by za moment znów sprowadzić nas do
parteru potężnym uderzeniem a następnie poczarować stonerową
solóweczką. Progres zauważalny jest także w strefie wokalnej. Nie
są to już jedynie jednolite pomruki, lecz growle w bardziej
zróżnicowanych tonacjach. Na "Worm Master" wiele się
dzieje i rzeczywiście jest tu co eksplorować. Najlepszym na to
dowodem niech będzie fakt, iż chcąc wyróżnić którykolwiek
utwór z płyty co chwilę zmieniałem zdanie, by ostatecznie sobie
odpuścić. Może dlatego, że ten album jest bardzo spójny i
logicznie przemyślany, niebanalny i niebezpośredni dzięki czemu
gwarantuje wiele udanych sesji odsłuchowych. Jedynym mankamentem
jakiego się w nim doszukuję to czas jego trwania, według mnie ciut
przykrótki. Chętnie przytuliłbym jeszcze z dziesięć minut, lecz
jak to się mówi – lepszy niedosyt niż kanarek na dachu, czy cuś.
Wielkie brawa dla Sandbreakerów za ten krążek. Oczywiście czekam
na więcej.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz