poniedziałek, 5 czerwca 2023

Recenzja / A review of PYREXIA „System of the Animal 25”


- FOR ENGLISH SCROLL DOWN - 


PYREXIA
„System of the Animal 25”

Gravitas Entertainment 2023


Niespełna półtora roku po swoim ostatnim studyjnym wydawnictwie - „Gravitas Maximus", Nowojorczycy powracają z kolejną porcją studyjnego materiału. Krótka przerwa między wydawnictwami może wydawać się nieco dziwna z uwagi na fakt, że ich starsze albumy dzieliło zazwyczaj 5-6 lat, ten stan rzeczy uległ jednak zmianie gdy mózg zespołu, Chris Basile, rzucił swoją poprzednią pracę aby bardziej skupić się na działalności zespołu.     

"System of the Animal 25" nie jest nowym materiałem, wręcz przeciwnie, jest ponownie wziętym na warsztat ich drugim albumem, który pierwotnie ukazał się w 1997 roku. Aby upamiętnić 25 rocznicę, zespół postanowił nagrać go od nowa w obecnym składzie. Będąc brutalnie szczerym, jestem przeciwny wszelkiego rodzaju ponownym nagrywkom gdy nie są one potrzebne. Czy tak jest w tym przypadku? Cóż, odpowiedź brzmi "tak" i "nie". Pomimo tego, że sądzę, że oryginałowi niczego nie brakuje, wszak lepsze wrogiem dobrego, to jednak został on wytłoczony w ograniczonej liczbie egzemplarzy (wliczając w to zremasterowaną wersję z 2012 roku), więc mógł nie dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Inną kwestią jest fakt, że lider Pyrexia lubi być zajęty, więc aby wypełnić lukę między wydawaniem nowej muzyki, zdecydował się do niego powrócić dodając szczyptę nowoczesności.

Zasadniczo, niewiele się zmieniło pod względem samych kompozycji i poza innym rozmieszczeniem niektórych solówek, muzyka pozostała w zasadzie nienaruszona, ponieważ nadal jest to hybryda hardcore'a z death metalem okraszona dużą ilością groove'u, czyli tak jak tygrysy lubią najbardziej. Główna różnica dotyczy wokalu, podczas gdy styl oryginalnego wokalisty - Keitha DeVito - był bardziej hardcore'owym krzykiem w średnich rejestrach, Jim Beach, obecny frontman, ryczy niskim growlem mocno inspirowanym Frankiem Mullenem gdzieś na wysokości „Despise the Sun”, Barneyem Greenwayem i paroma innymi wokalistami. Jego wokale są wystarczająco głębokie, by zadowolić każdego fana brutalnego death metalu, a mimo to wciąż można rozszyfrować każde słowo, które z siebie wypluwa. Wystarczy posłuchać gdy wjeżdża z wokalem w otwierającym płytę „Confrontation” by wiedzieć czego można się po jegomościu spodziewać.

Kolejną różnicą, którą można od razu zauważyć, jest produkcja. Podobnie jak w przypadku poprzedniego albumu, zespół zdecydował się zlecić miks i mastering Miguelowi Tereso ze studia Demigod. Rezultat dość mocno przypomina w tym względzie poprzedni album, produkcja jest wystarczająco ciężka i soczysta, uzupełniając muzykę tak, jak powinna. Z pewnością idealnie wpasowuje się we współczesne standardy, ale jednocześnie nie określiłbym albumu jako przeprodukowanego, jak to często ma miejsce w przypadku współczesnych wydawnictw death metalowych.    

Jestem przekonany, że fanom oryginalnej wersji nowe oblicze „System of the Animal” przypadnie do gustu. Co więcej, dzięki nowoczesnemu podejściu do produkcji zespół powinien zyskać sporą rzeszę nowych fanów, zwłaszcza wśród młodych słuchaczy. Płyta do dziś trzyma bardzo wysoki poziom, a kto wie, może i nawet dzięki nowej oprawie, zyskała z wiekiem. Jako, że zespół wydaje ją własnym sumptem, wesprzyjcie ich i kupujcie ten album w ich sklepie internetowym pod pyrexiaofficialmerchandise.bigcartel.com.

Mol


 

PYREXIA
„System of the Animal 25”

Gravitas Entertainment 2023


A year and a half after their last studio release – “Gravitas Maximus”, the Long Islanders strike back with yet another collection of studio material. The short break between releases may seem somewhat strange to some because their older full lenghts used to be released every 5-6 years, this has changed though when the mastermind behind the band, Chris Basile, quit his previous job to focus more on the band going forward.     

“System of the Animal 25” isn't comprised of any new material as it's a redone version of their sophomore album that came out in 1997. To commemorate the 25th anniversary, the band decided to re-record it from scratch with the current line-up. To be brutally honest, I am pretty much against any kind of re-recordings when they're not needed. Is it the case here? Well, the answer is yes and no. While I believe the original is just fine the way it is: “If it ain't broke, don't fix it”, it was at the time pressed in limited numbers (the 2012 remastered version included) so it may have not reached vast audience. Another thing is, Pyrexia's mainman likes to keep it busy so in order to bridge the gap between new studio songs being released, he decided to revisit it and add some modern flavor to it.

At its core, little has changed songwriting-wise and apart from different placement of some solos, the music pretty much stayed intact as it's still hardcore infused death metal with grooves aplenty just the way New York style hounds dig it. The main difference is in the vocal department, whereas the original vocalist – Keith DeVito's style was more hardcore mid-range shouting, Jim Beach, the current frontman has a more guttural approach that's heavily inspired by “Despise the Sun” era Frank Mullen and Barney Greenway just to name a few. His growls are deep enough to satisfy every brutal death metal fan, yet you can still decipher every word he belches out. I mean, just listen to his very first growl in the album opener “Confrontation”, when he comes up with the “Farrakhan” part, you know what to expect from the vocal delivery, to say it sounds heavy would be an understatement.

Another difference you can spot right away is the production. As it was with their previous effort, the band decided to have the album mixed and mastered by Miguel Tereso at Demigod Recordings. The result is quite similar, the production is heavy and juicy enough, complementing the music they way it should. Surely, it perfectly matches the modern standards but at the same time I wouldn't label the album as overproduced as it's often the case with the majority of contemporary death metal releases.    

I am quite confident the fans of the original version will like the new one and what's more, due to the modern touch, the band should most likely win a fair share of new fans, especially among the young public. The album still holds up to this day and it's as strong as it's ever been. Support the band and buy it at their bigcartel store at pyrexiaofficialmerchandise.bigcartel.com.

 

Mol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz