- FOR ENGLISH SCROLL DOWN -
Gravitas
Entertainment 2023
Niespełna
półtora roku po swoim ostatnim studyjnym wydawnictwie - „Gravitas
Maximus", Nowojorczycy powracają z kolejną porcją studyjnego materiału.
Krótka przerwa między wydawnictwami może wydawać się nieco dziwna z uwagi na
fakt, że ich starsze albumy dzieliło zazwyczaj 5-6 lat, ten stan rzeczy uległ
jednak zmianie gdy mózg zespołu, Chris Basile, rzucił swoją poprzednią pracę
aby bardziej skupić się na działalności zespołu.
"System
of the Animal 25" nie jest nowym materiałem, wręcz przeciwnie, jest
ponownie wziętym na warsztat ich drugim albumem, który pierwotnie ukazał się w
1997 roku. Aby upamiętnić 25 rocznicę, zespół postanowił nagrać go od nowa w
obecnym składzie. Będąc brutalnie szczerym, jestem przeciwny wszelkiego rodzaju
ponownym nagrywkom gdy nie są one potrzebne. Czy tak jest w tym przypadku? Cóż,
odpowiedź brzmi "tak" i "nie". Pomimo tego, że sądzę, że
oryginałowi niczego nie brakuje, wszak lepsze wrogiem dobrego, to jednak został
on wytłoczony w ograniczonej liczbie egzemplarzy (wliczając w to zremasterowaną
wersję z 2012 roku), więc mógł nie dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Inną
kwestią jest fakt, że lider Pyrexia lubi być zajęty, więc aby wypełnić lukę
między wydawaniem nowej muzyki, zdecydował się do niego powrócić dodając
szczyptę nowoczesności.
Zasadniczo, niewiele się zmieniło pod względem samych kompozycji i poza innym
rozmieszczeniem niektórych solówek, muzyka pozostała w zasadzie nienaruszona,
ponieważ nadal jest to hybryda hardcore'a z death metalem okraszona dużą
ilością groove'u, czyli tak jak tygrysy lubią najbardziej. Główna różnica
dotyczy wokalu, podczas gdy styl oryginalnego wokalisty - Keitha DeVito - był
bardziej hardcore'owym krzykiem w średnich rejestrach, Jim Beach, obecny
frontman, ryczy niskim growlem mocno inspirowanym Frankiem Mullenem gdzieś na
wysokości „Despise the Sun”, Barneyem Greenwayem i paroma innymi wokalistami.
Jego wokale są wystarczająco głębokie, by zadowolić każdego fana brutalnego
death metalu, a mimo to wciąż można rozszyfrować każde słowo, które z siebie
wypluwa. Wystarczy posłuchać gdy wjeżdża z wokalem w otwierającym płytę
„Confrontation” by wiedzieć czego można się po jegomościu spodziewać.
Kolejną różnicą, którą można od razu zauważyć, jest produkcja. Podobnie jak w
przypadku poprzedniego albumu, zespół zdecydował się zlecić miks i mastering
Miguelowi Tereso ze studia Demigod. Rezultat dość mocno przypomina w tym
względzie poprzedni album, produkcja jest wystarczająco ciężka i soczysta,
uzupełniając muzykę tak, jak powinna. Z pewnością idealnie wpasowuje się we
współczesne standardy, ale jednocześnie nie określiłbym albumu jako
przeprodukowanego, jak to często ma miejsce w przypadku współczesnych
wydawnictw death metalowych.
Jestem przekonany, że fanom oryginalnej wersji nowe oblicze „System of the
Animal” przypadnie do gustu. Co więcej, dzięki nowoczesnemu podejściu do
produkcji zespół powinien zyskać sporą rzeszę nowych fanów, zwłaszcza wśród
młodych słuchaczy. Płyta do dziś trzyma bardzo wysoki poziom, a kto wie, może i
nawet dzięki nowej oprawie, zyskała z wiekiem. Jako, że zespół wydaje ją
własnym sumptem, wesprzyjcie ich i kupujcie ten album w ich sklepie
internetowym pod pyrexiaofficialmerchandise.bigcartel.com.
Gravitas Entertainment 2023
A year and a half after their last
studio release – “Gravitas Maximus”, the Long Islanders strike back with yet
another collection of studio material. The short break between releases may
seem somewhat strange to some because their older full lenghts used to be
released every 5-6 years, this has changed though when the mastermind behind
the band, Chris Basile, quit his previous job to focus more on the band going
forward.
“System of the Animal 25” isn't comprised of any new material as it's a redone
version of their sophomore album that came out in 1997. To commemorate the 25th
anniversary, the band decided to re-record it from scratch with the current
line-up. To be brutally honest, I am pretty much against any kind of
re-recordings when they're not needed. Is it the case here? Well, the answer is
yes and no. While I believe the original is just fine the way it is: “If it
ain't broke, don't fix it”, it was at the time pressed in limited numbers (the
2012 remastered version included) so it may have not reached vast audience.
Another thing is, Pyrexia's mainman likes to keep it busy so in order to bridge
the gap between new studio songs being released, he decided to revisit it and
add some modern flavor to it.
At its core, little has changed songwriting-wise and apart from different placement of some solos, the music pretty much stayed intact as it's still hardcore infused death metal with grooves aplenty just the way New York style hounds dig it. The main difference is in the vocal department, whereas the original vocalist – Keith DeVito's style was more hardcore mid-range shouting, Jim Beach, the current frontman has a more guttural approach that's heavily inspired by “Despise the Sun” era Frank Mullen and Barney Greenway just to name a few. His growls are deep enough to satisfy every brutal death metal fan, yet you can still decipher every word he belches out. I mean, just listen to his very first growl in the album opener “Confrontation”, when he comes up with the “Farrakhan” part, you know what to expect from the vocal delivery, to say it sounds heavy would be an understatement.
Another difference you can spot right away is the production. As it was with their previous effort, the band decided to have the album mixed and mastered by Miguel Tereso at Demigod Recordings. The result is quite similar, the production is heavy and juicy enough, complementing the music they way it should. Surely, it perfectly matches the modern standards but at the same time I wouldn't label the album as overproduced as it's often the case with the majority of contemporary death metal releases.
I am quite confident the fans of the
original version will like the new one and what's more, due to the modern touch,
the band should most likely win a fair share of new fans, especially among the
young public. The album still holds up to this day and it's as strong as it's
ever been. Support the band and buy it at their bigcartel store at
pyrexiaofficialmerchandise.bigcartel.com.
Mol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz