AARSETH
„Espiritum / Aarseth”
Under the Sign of GarazelProductions 2023
Under the Sign of Garazel Productions = jakość. To
równanie możemy uznać za jak najbardziej prawdziwe i nie potrzeba na poparcie
tej tezy żadnych matematycznych przewodów ni rozbudowanych obliczeń. Raz, że
muzyka to przede wszystkim emocje, a nie suche liczby, a dwa, że wystarczy
zerknąć na katalog wydawniczy tej stajni, aby przekonać się o tym, że label ten
nie pracuje niczym taśma produkcyjna w fabryce kleju do znaczków pocztowych i
jak już jakąś produkcję zdecyduje się firmować swoim logo, to jest to materiał,
że kurwa paluszki lizać. Weźmy na ten przykład najnowszy nabytek tej wytwórni,
czyli amerykański Aarseth i ich płytkę
zatytułowaną „Espiritum/Aarseth”. Jest to materiał kompilacyjny, a składają się
na niego, co już w pewien sposób sugeruje sam tytuł: zeszłoroczne demo
„Espiritum” i „Aarseth” Ep z 2020 roku. Zostawmy jednak suche, kronikarskie
fakty i przejdźmy do zawartości muzycznej, gdyż ta, jak już wspominałem wcześniej,
pomiędzy wierszami jest pierwsza klasa. Aarseth prezentuje nam tu zagęszczony,
bluźnierczy, surowy Black Metal o ołowianym posmaku. Słychać w tych dźwiękach
inspiracje diabelską Skandynawią II fali, są także smoliste, czarcie elementy
rodem zza wielkiej kałuży, a i fascynacje hordami z kręgu Les Légions Noires są
w tych wałkach wyraźnie wyczuwalne. Jak amen w pacierzu, ciężkie, brutalne i
przytłaczające to dźwięki. Wszystko, o czym napisałem, byłoby jednak warte
funta kłaków, gdyby nie to, że w tej muzie autentycznie czuć pierwotne,
pradawne Zło, a nad całością unosi się przepyszny, obezwładniający aromat
starej, wilgotnej, zapleśniałej krypty. Bardzo dobry krążek, bez pierdolonych, dwóch
zdań. Dla wszystkich maniaków bluźnierczej czerni zakup obowiązkowy. Zwlekać
nie radzę, gdyż to krążek limitowany jedynie do 300 kopii.
Spieszmy się więc kupować płytki Aarseth, tak
szybko bowiem mogą się skończyć.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz