sobota, 3 czerwca 2023

Recenzja AARSETH „Espiritum / Aarseth”

 

AARSETH

„Espiritum / Aarseth”

Under the Sign of GarazelProductions 2023

 


Under the Sign of Garazel Productions = jakość. To równanie możemy uznać za jak najbardziej prawdziwe i nie potrzeba na poparcie tej tezy żadnych matematycznych przewodów ni rozbudowanych obliczeń. Raz, że muzyka to przede wszystkim emocje, a nie suche liczby, a dwa, że wystarczy zerknąć na katalog wydawniczy tej stajni, aby przekonać się o tym, że label ten nie pracuje niczym taśma produkcyjna w fabryce kleju do znaczków pocztowych i jak już jakąś produkcję zdecyduje się firmować swoim logo, to jest to materiał, że kurwa paluszki lizać. Weźmy na ten przykład najnowszy nabytek tej wytwórni, czyli  amerykański Aarseth i ich płytkę zatytułowaną „Espiritum/Aarseth”. Jest to materiał kompilacyjny, a składają się na niego, co już w pewien sposób sugeruje sam tytuł: zeszłoroczne demo „Espiritum” i „Aarseth” Ep z 2020 roku. Zostawmy jednak suche, kronikarskie fakty i przejdźmy do zawartości muzycznej, gdyż ta, jak już wspominałem wcześniej, pomiędzy wierszami jest pierwsza klasa. Aarseth prezentuje nam tu zagęszczony, bluźnierczy, surowy Black Metal o ołowianym posmaku. Słychać w tych dźwiękach inspiracje diabelską Skandynawią II fali, są także smoliste, czarcie elementy rodem zza wielkiej kałuży, a i fascynacje hordami z kręgu Les Légions Noires są w tych wałkach wyraźnie wyczuwalne. Jak amen w pacierzu, ciężkie, brutalne i przytłaczające to dźwięki. Wszystko, o czym napisałem, byłoby jednak warte funta kłaków, gdyby nie to, że w tej muzie autentycznie czuć pierwotne, pradawne Zło, a nad całością unosi się przepyszny, obezwładniający aromat starej, wilgotnej, zapleśniałej krypty. Bardzo dobry krążek, bez pierdolonych, dwóch zdań. Dla wszystkich maniaków bluźnierczej czerni zakup obowiązkowy. Zwlekać nie radzę, gdyż to krążek limitowany jedynie do 300 kopii. Spieszmy się więc kupować płytki Aarseth, tak  szybko bowiem mogą się skończyć.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz