sobota, 3 czerwca 2023

Recenzja Terrifier “Trample The Weak, Devour The Dead”

 

Terrifier

“Trample The Weak, Devour The Dead”

Empire Rec. 2023

Wkraczając w wiek nastoletni, kanadyjski Terrifier uderza z trzecim dużym krążkiem. Jeśli zespołu nie znacie, to niech was czasem nie zmyli okładka, którą widzicie powyżej. Wiem, że kojarzyć się może z gore/death metalem czy brutal death metalem, podczas gdy na „Trample The Weak, Devour The Dead” znajdziecie prawie czterdzieści minut rasowego thrash metalu starej szkoły. I to zagranego na naprawdę wysokich obrotach. Gitarzyści tańcują paluchami po gryfie z taką intensywnością, jakby wypili na raz duszkiem z dziesięć podwójnych espresso, częstując nieprzeciętnymi umiejętnościami w komponowaniu szalonych, ostrych jak brzytwa riffów. Płyną one tak spójnie, i tak płynnie się tasują, że w zasadzie przez cały czas trwania albumu ciężko znaleźć choćby chwilkę na złapanie oddechu. Owe harce wzbogacane są także dość często sekwencjami typowo pod mosh, przez co w każdym numerze jest przy czym potrzepać czupryną. Żeby nie było za mało, to panowie wetknęli jeszcze w swoje kompozycje obfitą garść rodzynek w postaci solówek na sterydach i powstała substancja wysoce łatwopalna. Wokalnie, żeby wszystko się zgadzało, jest bardzo szorstko i agresywnie, bowiem Chase (ale nie ten z Psiego Patrolu) gardła bynajmniej nie szczędzi. Gdzieniegdzie wejdzie też na wyższe rejestry, a niektóre frazy odśpiewywane są chóralnie, co zdecydowanie podkreśla oldskulowe fascynacje Terrifier. Machina napędowa śmiga tutaj zazwyczaj w tempie nie pozwalającym na spokojne siedzenie w fotelu i również dopasowuje się pod względem umiejętności technicznych do reszty układanki. Doprawdy, jestem pod dużym wrażeniem jak swobodnie Kanadole poskładali stare i znane, zwłaszcza maniakom gatunku, klocki do kupy, nagrywając materiał, którego słuchanie to po prostu miód na uszy. Powiedziałem „stare i lubiane”? Żeby nie być gołosłownym, lub zbyt ogólnym, to pokuszę się jedynie o wymienienie tutaj takich nazw jak Hirax  (zresztą, bez jaj, spójrzcie na logo) czy Annihilator, których to nauki wyraźnie słyszalne są na „Trample The Weak, Devour The Dead”. Taki thrash metal to ja rozumiem. Nie, żebym od razu położył się krzyżem, ale w tym roku Terrifier z nową płytą zdecydowanie kwalifikuje się gdzieś w ścisłej czołówce gatunku. Sprawdzać koniecznie. Tylko słuchać głośno!

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz