wtorek, 27 czerwca 2023

Recenaja Grotesqueries „Vile Crematory”

 

Grotesqueries

„Vile Crematory”

Caligari Records 2023

 


Pamiętacie niejakiego Maksa Kolonko, który był swego czasu reporterem którejś ze stacji telewizyjnych i stacjonował w USA? Każdą swą relację kończył, używając w wieśniacki sposób amerykańskiego akcentu, słowami: „Boston… Massachusetts”. Stamtąd właśnie pochodzi młodziutki Grotesqueries, założony trzy lata temu. W poprzednim roku wydali ciepło przyjętą epkę, a już niedługo, bo trzydziestego czerwca ukaże się ich debiutancka płyta. Fani staroszkolnego death metalu zapewne będą ukontentowani, gdyż muzyka tego kwintetu to zadziwiająca mieszanka Gorguts, Morbid Angel, do której dodano trochę mielonego mięsa w stylu Carcass oraz odrobinę szwedzkiego marynowanego śledzia. Gęste dźwięki płyną tutaj w zmiennych tempach, gwarantując bezustanną zmianę intensywności. Generują je ziarniste gitary wspomagane przez bulgoczący bas i wycofaną momentami perkusję. Wszystkiemu towarzyszy nieziemski growl, wyśpiewujący wszelkie obrzydliwości. Drylujące czaszkę riffy, miażdżące zwolnienia i nierzeczywiste solówki. Całość zebrana do kupy tworzy swoisty koktajl, złożony z różnych ujęć metalu śmierci. Za sprawą Amerykanów dostajemy sporo stęchłego powietrza, obrzydliwości, krwistych flaków, a także specyficznego klimatu jaki wypływa z akordów jednoznacznie kojarzących się z ekipą Trey’a Azagthoth’a. To oryginalne kostkowanie oraz jego złowrogi wydźwięk nie pozostawi nigdy nikogo obojętnym. Wprowadza ono do grania Grotesqueries dodatkowego pierwiastka, który niesamowicie podkręca wyjątkowy charakter tego krążka. Czyni to, że „Vile Crematory” jest nie tylko, śmierdzącą zgnilizną, death metalową łupaniną, ale również zalatuje piekielną smołą. Chłopaki w ten sposób udowadniają, że technika gry na wiosłach nie jest im obca, a sprawne połączenie poszczególnych elementów, owocuje ciekawymi aranżacjami, dzięki którym nikt nie będzie się nudził, słuchając tego albumu. Świetny death metal. Na pierwszy rzut ucha zwyczajny, lecz z każdym kolejnym spotkaniem z nim, staje się nieco bardziej skomplikowany i zaskakujący. Dla współczesnego odbiorcy może okazać się zbyt szorstki i przytłaczający.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz