Grotesqueries
„Vile
Crematory”
Caligari
Records 2023
Pamiętacie
niejakiego Maksa Kolonko, który był swego czasu reporterem którejś ze stacji
telewizyjnych i stacjonował w USA? Każdą swą relację kończył, używając w
wieśniacki sposób amerykańskiego akcentu, słowami: „Boston… Massachusetts”.
Stamtąd właśnie pochodzi młodziutki Grotesqueries, założony trzy lata temu. W
poprzednim roku wydali ciepło przyjętą epkę, a już niedługo, bo trzydziestego
czerwca ukaże się ich debiutancka płyta. Fani staroszkolnego death metalu
zapewne będą ukontentowani, gdyż muzyka tego kwintetu to zadziwiająca mieszanka
Gorguts, Morbid Angel, do której dodano trochę mielonego mięsa w stylu Carcass
oraz odrobinę szwedzkiego marynowanego śledzia. Gęste dźwięki płyną tutaj w
zmiennych tempach, gwarantując bezustanną zmianę intensywności. Generują je
ziarniste gitary wspomagane przez bulgoczący bas i wycofaną momentami perkusję.
Wszystkiemu towarzyszy nieziemski growl, wyśpiewujący wszelkie obrzydliwości.
Drylujące czaszkę riffy, miażdżące zwolnienia i nierzeczywiste solówki. Całość
zebrana do kupy tworzy swoisty koktajl, złożony z różnych ujęć metalu śmierci.
Za sprawą Amerykanów dostajemy sporo stęchłego powietrza, obrzydliwości,
krwistych flaków, a także specyficznego klimatu jaki wypływa z akordów
jednoznacznie kojarzących się z ekipą Trey’a Azagthoth’a. To oryginalne
kostkowanie oraz jego złowrogi wydźwięk nie pozostawi nigdy nikogo obojętnym.
Wprowadza ono do grania Grotesqueries dodatkowego pierwiastka, który
niesamowicie podkręca wyjątkowy charakter tego krążka. Czyni to, że „Vile
Crematory” jest nie tylko, śmierdzącą zgnilizną, death metalową łupaniną, ale
również zalatuje piekielną smołą. Chłopaki w ten sposób udowadniają, że
technika gry na wiosłach nie jest im obca, a sprawne połączenie poszczególnych
elementów, owocuje ciekawymi aranżacjami, dzięki którym nikt nie będzie się
nudził, słuchając tego albumu. Świetny death metal. Na pierwszy rzut ucha
zwyczajny, lecz z każdym kolejnym spotkaniem z nim, staje się nieco bardziej
skomplikowany i zaskakujący. Dla współczesnego odbiorcy może okazać się zbyt
szorstki i przytłaczający.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz