niedziela, 18 czerwca 2023

Recenzja Funeral Fullmoon “Unholy Kingdom of Diabolic Emperors”

 

Funeral Fullmoon

“Unholy Kingdom of Diabolic  Emperors”

Inferna Profundus Rec. 2023

Z czym wam się kojarzą Chile? To znaczy, muzycznie. No, tu pewnie padło by kilka odpowiedzi, ale w ciemno zakładam, że wszystkie minęły by się z tym, co serwuje nam projekt kolesia o wdzięcznym i łatwym do zapamiętania synonimie artystycznym: Magister Nihilfer Vendetta 218. Czyli, że magistra zdobył bez ściągania w roku dwa tysiące osiemnastym, a jeśli ktoś zaprzeczy to zemsta będzie okrutna. No to se zdobył, a zaraz potem zaczął grać black metal. I to dość intensywnie, gdyż „Unholy Kingdom of Diabolic Emperors” to już, jeśli nie liczyć drobnicy, trzeci pełniak tego wykształciucha. Wcześniejszych nagrań nie dane mi było doświadczyć, lecz z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę postawić tezę, iż nie różniły się one znacząco od nowego materiału. Dlaczego? Bo to, co na nim znajdziemy, to w chuj prymitywny i surowy black metale na wzór drugiej fali skandynawskiej. A jeśli taką muzykę czuje się sercem, to o jakiejkolwiek ewolucji nie powinno być mowy. A Pan Magister najwyraźniej ją czuje, bo te niespełna pół godziny przy których właśnie popijam piwko to czysty smród sztańskiej dupy. Proste riffy, często zapętlone, absolutnie nieoryginalne (bo i kurwa po co?), dudniąca, mocno rozklekotana perka, która nawet jak na warunki garażowe brzmi w chuj prostacko, gdzieś tam pojawiający się w tle bas. Można powiedzieć, że samouczek dla adepta prawdziwego czarnego metalu. Na chuj tu się silić na jakieś chwytliwe akordy, po co szlifować brzmienie albo nagrywać w sposób profesjonalny, w jakim celu urozmaicać na siłę utwory, skoro owe wystarczająco agresywnie i złowrogo brzmią oparte na trzech chwytach? Przecież tak właśnie miał brzmieć black metal w czasach kiedy to Darkthrone nagrali i wysłali do Peaceville taśmę z  „A Blaze In The Northern Sky”. Chilijczyk zakotwiczył w tamtym okresie i ani myśli gdziekolwiek się ruszać. Nagrał sobie, co mu w Szatan podszeptywał, Inferna Profundus to puściło w świat, i pewnie z dwadzieścia osób to kupi a reszta winyli będzie się kurzyła w magazynie, albo pójdzie na wymianę. Mi się ten materiał podoba. Bo jest ekstremalnie zły, a jednocześnie nie przekracza cienkiej linii za która zamiast muzyki jest wyłącznie chaos i bezimienne bzyczenie.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz