niedziela, 4 czerwca 2023

Recenzja Vansidian „Reflecting The Shadows”

 

Vansidian

„Reflecting The Shadows”

Inverse Records 2023

Vansidian to fińska kapela założona w 2017 roku. Od tamtego momentu ma na koncie pięć singli no i pełniaka, który ukazał się dziewiętnastego mają. „Reflecting The Shadows” zawiera dziewięć utworów, dających 51 minut muzyki, utrzymanej w duchu melodyjnego death metalu z mocnymi wpływami takich gatunków jak power i heavy. Fani znający takie nazwy jak chociażby In Flames i Iron Maiden, mniej więcej będą wiedzieć o co w twórczości tego kwintetu chodzi. Z połączenia tych pierwiastków powstał album o żwawym tempie, melodyjnych riffach i chwytliwych solówkach. Gdyby nie ciężko nastrojone gitary, momentami stanowcze kostkowanie oraz charkotliwy wrzask wokalisty, to mielibyśmy do czynienia z czyściutkim heavy metalem rodem z lat osiemdziesiątych. Dzięki zagęszczonemu brzmieniu dostajemy tenże typ grania tylko doprawiony sterydami. Numery łatwo wpadają w ucho. W zasadzie to każdy z nich mógłby uchodzić za przebój. Pomagają im w tym niezobowiązujące akordy, a także nieskomplikowana budowa utworów. Zwrotka, refren, zwrotka i towarzyszące im melodie, które niekiedy porywają do tańca, a czasami potrafią rozmarzyć słuchacza do granic możliwości. Chłopcy niewątpliwie grać potrafią, gdyż jak słychać robią to z niezwykłą lekkością, a wycinane solówki naprawdę dają radę. Perkusja również chodzi z precyzją, a wyraźnie słyszalny bas brzmi fantastycznie. Co za tym idzie cała produkcja jest bardzo dobra, co w przypadku takich materiałów jest raczej ważne, ponieważ selektywność instrumentów bywa istotna. Jedynym zgrzytem moim zdaniem są tutaj od czasu do czasu użyte czyste wokale, które zamieniają w tych chwilach całość w męską wersję Evanescence, ale cóż, co dla mnie jest minusem, dla kogoś innego może być atutem. Polecam fanom klasycznego i subtelnego metalu, który czasami też lubi boleśnie podrapać.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz