piątek, 4 czerwca 2021

Recenzja APOCHRYPHAL REVELATON „Primeval Devilish Wisdom”

 

APOCHRYPHAL REVELATON

„Primeval Devilish Wisdom”

Nuclear War Now! Productions 2020

 

Trzy lata po swym płytowym debiucie, który był wyrazem hołdu dla Black Metalu starej szkoły z miejsc takich, jak Grecja, Czechy i Włochy z patentami przypominającymi dokonania Mortuary Drape, Master’s Hammer, czy Varathron ponownie przypomina o swoim istnieniu amerykański Apochryphal Revelation, atakując swą drugą płytą wydaną w barwach Nuclear War Now! Productions. Tym razem zespół ze stanu Kentucky zagłębił się jeszcze bardziej w tradycyjnym, korzennym, szorstkim Black/Death Metalu i stworzył płytę, która dojebała mi tak, że z otwartą gębą siadłem na dupę i długo nie mogłem podnieść jej z podłoża. „Pierwotna Diabelska Mądrość” to bowiem album zbudowany z prostych, niekiedy wręcz cudownie prymitywnych, prawie punkowych struktur, który jednak gniecie z iście Diabelskim okrucieństwem. Okultystyczny Black/Death, z którym mamy do czynienia na tej produkcji przywołuje ducha ponurych, chropowatych, paskudnych produkcji Hellhemmer i Celtic Frost, sporo tu także nawiązań do pierwszych albumów Mystifier, Amen Corner, Zephyrous i Necromantia, a i wycieczki w stronę wczesnych wydawnictw Beherit, Mayhem, czy Sepultury z okresu „Bestial Devastation” także odnajdziemy na tej produkcji. Tu nie ma zmiłuj. Surowe, masywne beczki sieją solidny rozpierdol, ciężki, tłusty, plugawy bas rozrywa na strzępy, piłujące wiosła wyrzucają z siebie ohydne, gnijące, zagęszczone riffy, a bluźniercze wokale dobiegające z piekielnych czeluści i przesiąknięty mrokiem parapet przewijający się nieco z tyłu dopełniają ten materiał nadając mu jednocześnie aromatycznego, cuchnącego trupem, zawiesistego, okultystycznego, obskurnego, upiornego klimatu przecudnej urody. Brzmienie z gatunku lo-fi utrzymane w najlepszej, czyli najgorszej, brudnej tradycji lat 80-tych idealnie pasuje do zawartości tego krążka i podkręca dodatkowo smolistą, bezbożną, jebiącą siarą i Diabelską spermą, złowieszczą aurę tego krążka. W tej muzyce pulsuje autentyczne, pierwotne zło, duchowo odurzające, hipnotyczne i wciągające. Świetna płytka, bez dwóch zdań. Podpisuję się pod tą muzyką wszystkimi czterema kopytami.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz