piątek, 25 czerwca 2021

Recenzja Beyond Man “Beyond Man”

 

Beyond Man

“Beyond Man”

The Sinister Flame 2021

W ubiegłym roku natknąłem się na informację o istnieniu takiego tworu jak Beyond Man, który działał już X lat temu ale z różnych powodów zawiesił działalność na prawie 10 lat.

Zespół pochodzi z Norwegii (dokładniej z Trondheim) a w jego skład wchodzą muzycy udzielający się w takich bandach jak : Mare, Ritual Death, Darvaza, Saligia, Behexen, Dark Sonority, Aptorian Demon. Wyżej wspomniane kapele nie należą do tych, które na swoim koncie mają słabe wydawnictwa, wręcz przeciwnie same bardzo dobre materiały. Nie będę jednak zajmować się tutaj wychwalaniem tych materiałów, tylko pozwolę sobie pokrótce opisać materiał Beyond Man.

Album otwiera dość ponure intro, które jest zapowiedzą nadchodzącego zniszczenia. Po jego zakończeniu otrzymujemy cios między oczy po którym ciężko będzie nam funkcjonować przez najbliższe 30 minut (bo tyle w przybliżeniu trwa ten album). Dostajemy tu  black metal w norweskim wydaniu z pewnymi naleciałościami death metalu. Mamy tu mrok a oprócz tego moc i agresję. Brzmienie płyty oscyluje między starą szkołą a nowszym spojrzeniem na black/death metal. Bardzo podoba mi się tu mieszanie dysonansowych riffów z tradycyjnymi powerchordami używanymi w black metalu. Dodaje to świeżości z zachowaniem tradycyjnego patentu jaki używany jest w tego rodzaju graniu. Kolejnym elementem na który zwrócić uwagę jest aranż perkusji, który również oscyluje miedzy starą a nową szkołą. Słychać, jednak, że garowy ma bardziej zacięcie do starej szkoły. No i oczywiście wokal w wykonaniu Wraatha… Ja pierdolę, czego ten typek się nie dotknie to jest po prostu złoto (no może poza  wyjątkiem płyty Misþyrming na której to wystąpił gościnnie w jednym numerze).

Muzyka na tym albumie momentami przypomina mi Mare zmieszane z One Tail One Head, co nie powinno w sumie nikogo zdziwić, bo dwóch Panów z Beyond Man maczało palce  w tych obu kapelach (notabene w Mare cały czas grają razem). Zespół oprócz naleciałości wyżej wymienionych formacji brzmi na swój sposób oryginalnie. Słychać, że muzycy są świadomi swego stylu co jak na pierwszy album wyszło im bardzo dobrze i jeśli dalej pójdą w podobnym kierunku to wróżę im bardzo dobrą przyszłość na scenie undergroundowej.

Generalnie polecam tę płytę w opór i sądzę, że spokojnie znajdzie się w czołówce tego roku.

Polecam dla fanów: One Tail One Head, Mare, Saligia, Misotheist.

 

-Selvhat-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz