SCRAP PILE
„The Unnamed” (Ep)
Independent 2021
Scrap Pile to jeszcze mało znana nazwa na oficjalnej scenie brutalnego napierdalania, która, póki co funkcjonuje cały czas w szeroko pojętym undergroundzie, ale podejrzewam, że niebawem zgłosi się po nich jakaś solidna wytwórnia, zapewniając im odpowiednie wsparcie. Sądzę tak, chociażby z dwóch powodów. Po pierwsze: panowie potrafią przyjebać klasycznym, Technicznym Brutal Death Metalem tak, że interes pęcznieje w spodniach i gacie opadają, a po drugie ich podejście do bezkompromisowych dźwięków jest raczej nowoczesne, podąża za aktualnymi trendami i prócz kanonicznego wręcz Śmierć Metalu szkoły amerykańskiej napotykamy tu również niestety stosunkowo częste wycieczki w stronę szarpanego, siłowego, choć niezaprzeczalnie brutalnego Deathcore’a. O ile pierwszy składnik tej układanki, to miód na moje uszy, gdyż Scrap Pile naprawdę potrafi zbesztać totalnie swymi śmiertelnymi dźwiękami opartymi na potwornie ciężkich garach, zajebiście rwącym skórę, tłustym basie, precyzyjnych, miażdżących riffach i brutalnych, zaglądających do chlewa wokalizach, o tyle drugi, choć jak już wspominałem, równie bezkompromisowy powoduje u mnie szczękościsk i niekontrolowane zjeżenie owłosienia na genitaliach. Dlatego też mam z tą produkcją niemały zgryz. Z jednej strony podoba mi się zajebiście i dałbym się za nią na sucho ogolić, a z drugiej drażni, wkurwia i powoduje niekontrolowane działanie zwieraczy, jak i przełyku. Kurwa, chłopaki naprawdę potrafią siać zaawansowany technicznie, Brutal Death Metalowy rozpierdol, który poniewiera okrutnie i nie bierze jeńców. Po jaki chuj im zatem to zapuszczanie się w Deathcore’owe rejony? Panowie, nie tędy droga, nie idźcie tam, tam jest ciemno, skupcie się na Technicznym Metalu Śmierci i będzie dobrze. Pamiętajcie, only death is real, mówię to Wam jakem Hatzamoth. Jak zrobicie, to oczywiście Wasza sprawa, żywię jednak ogromną nadzieję, że zwycięży w Was Death Metalowe szaleństwo, zwłaszcza że rzeźbicie w tym stylu wręcz wybornie, a moda na w ząbek szarpane, nowomodne dźwięki, jak każda, wielosezonowa nawet moda spłynie kiedyś do rynsztoka z falą gnojówki i smród będzie jej przewodnikiem. Skupcie się zatem na tym, co wychodzi Wam najlepiej, a jest to, powtórzę raz jeszcze pieprzony, Techniczny Brutal Death Metal. I to wszystko, co mam do powiedzenia, jeżeli chodzi o muzykę Scrap Pile. Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno i przejrzyście.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz