Necrochaos
"Mortal
Angels Descent"
Godz
Ov War 2021
No
proszę… Rok temu miałem przyjemność napisać kilka słów o
debiutanckim demo Necrochaos, które to napawało mnie wielką
nadzieją na przyszłość. Stąd też niecierpliwie wyczekiwałem
nowego materiału Niemca. Mówisz – masz, oto jest! Satysfakcja
podwójna, bo nie dość, że jest to pełen album, to dodatkowo
wszelkie uwierające mnie nieco na “Crawling Through Cadavers”
niedociągnięcia zostały tym razem poprawione. “Mortal Angels
Descent” to niewielki, ale jednak krok wprzód. Piszę niewielki,
bowiem jeśli coś jest i tak dobre, to ciężko to raczej
udoskonalać w nieskończoność. Nowy materiał przynosi ze sobą
trzydzieści pięć minut death metalu najwyższej klasy, będącego
naturalną kontynuacją wcześniejszych dokonań tego jednoosobowego
projektu. I mówiąc wprost, jest to prawdziwa petarda, mieszanka
wybuchowa wszystkiego co w starej szkole gatunku najlepsze. Przede
wszystkim album jest bardzo urozmaicony, nie pozwalający nawet
na najmniejsze ziewnięcie. W każdym z sześciu utworów coś się
dzieje. Mocniejsze uderzenia idealnie równoważą się z ciężkimi,
brytyjsko – fińskimi melodiami, proste, bezpośrednie strzały
mieszają się z porywającymi, rytmicznymi akordami a wszędzie aż
roi się od zajebistych patentów. Nie ma tu grania na jedno kopyto a
z każdym odsłuchem krążek ten wgryza się coraz głębiej w korę
mózgową i ani myśli odpuszczać, nawet kiedy wybrzmiewa ostatni
dźwięk. Oczywiście, że można znów bawić się w wytykanie
palcem pojawiających się w tej muzyce inspiracji, jednak są one tu
tak umiejętnie ubrane w nowe szaty, że wydaje mi się to zbędne.
Powiem jedynie, że jebie tu na kilometr starą szkołą a brzmienie
tych nagrań jest bardzo organiczne, wręcz nieco piwniczne, ale też
idealnie czytelne. Może i ten matex ma faktycznie wielu praojców,
jednak sam w sobie jest niezależnym, drapieżnym bytem, który tropi
i morduje po swojemu. Mi, jako maniakowi tego typu grania, nic więcej
do szczęścia nie potrzeba. Eugene po raz kolejny udowadnia, iż nie
jest muzykiem przeciętnym. Liczę na to, że wulkan pomysłów w
jego głowie jeszcze niejednokrotnie eksploduje. Wysłuchaj nas
panie…
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz