Severed Boy
"Tragic Encounters"
Caligari Rec. 2021
Już jakiś czas nie zaglądałem głębiej do studzienki o nazwie Caligari. Z bardzo prostej przyczyny - większość ostatnich wydawnictw tego labelu wydawała mi się jakaś taka... nijaka. Nie znaczy to oczywiście, że zacząłem już na nich stawiać krzyżyk, raczej potraktowałem ten stan jak pewnego rodzaju zadyszkę. Po Amerykanach nadal możemy się spodziewać określonego poziomu, na co dowodem jest kręcący się właśnie w moich nausznikach debiut Severed Boy. Debiut to co prawda z serii tych krótkometrażowych, gdyż na "Tragic Encounters" składa się zaledwie pięć utworów zamkniętych w dwudziestu minutach muzyki, ale za to bardzo obiecującej. Mówiąc najprościej, mamy tu do czynienia z bardziej klasycznym obliczem death metalu. Zatem o stertach gruzu czy lepkiej magmie możecie zapomnieć. Zamiast tego otrzymujemy na twarz konkretne, gniotące riffy pod starą szkołę. Da się tu usłyszeć głównie nawiązania do sceny europejskiej, zwłaszcza w wolniejszych fragmentach, a te przeważają. Duet nie rozpędza się zbytnio, stawiając bardziej na melodie mogące kojarzyć się a to z Finlandią, a to z brytyjską stalą pancerną (najmocniej chyba w "Sparse Forest of Memories"), nie zapominając jednak o elementach ciut bardziej bezpośrednich. Dodatkowo, w niektórych fragmentach tło podkręcają bardziej black metalowe tremolo, a dla większego urozmaicenia mamy też utwór ambientowy w postaci złowieszczo brzmiącego "Agony and Despair". Poszczególne kompozycje nie obfitują raczej w niespodziewane zwroty akcji i oparte są na dobrze sprawdzonym i przez lata uskutecznianym przez wielu szablonie. Materiał ten brzmi bardzo czytelnie, choć także bardziej w kategoriach lat dziewięćdziesiątych, niż obecnej dobie komputeryzacji. Czyli w zasadzie można by powiedzieć, że "Tragic Encounters" to taki wzorowy misz-masz wszystkiego, co potrzebne, by nagrać solidną EP-kę. Tego typu wydawnictwa zazwyczaj po kilku odsłuchach mają tendencję do nużenia, lub przeciwnie, do coraz głębszego wgryzania się w czaszkę. Severed Boy można spokojnie wrzucić do tej drugiej kategorii, co właśnie sprawia, że traktuję ich zajawkę jako dobry omen na przyszłość. Zatem na chwilę obecną jest dobrze, i liczę, że następnym razem będzie jeszcze lepiej.
- jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz