Anarchos / Morbid Stench
“Ghospels of Necromancy”
Blood Harvest 2020
Już za chwileczkę, już za momencik Blood Harvest
uraczy nas nowym splicikiem Anarchos / Morbid Stench. Cieszę się, że ta
wytwórnia bawi się w tego typu wydawnictwa, gdyż dzięki nim mam często okazję
poznać nowe bandy chuja a także sprawdzić co słychać u znanych i lubianych.
Taką nowinką jest dla mnie otwierający „Ghospels of Necromancy” holenderski
ansambl, mimo iż nie są to bynajmniej debiutanci i pełniaka już po drodze
zaliczyli. Tutaj rzucają na pożarcie dwa, trwające koło siedmiu minut ochłapy staro
szkolnego, deathmetalowego ścierwa na całkiem przyzwoitym poziomie. W pas
kłania się znany i lubiany szwedzki styl, bez zbędnego udziwniania czy
eksperymentów. Prostota kluczem do sukcesu można powiedzieć. Nie jest to jednak
kolejny typowy klon Entombed. Tulipany dorzuciły do swoich kawałków także kilka
chwytów zza oceanu. Jest ciężko, rytmicznie z częstymi przejściami z truchtu do
sprintu a dzięki wspomnianej przed chwilą mieszance stylistycznej całkiem
ciekawie. Materiał ten gór nie przenosi ale też absolutnie nie nuży. Ot,
solidny śmierć metal którego słucha się bez ziewania, a który trzewi od razu
nie wypruwa. Trzeci utwór na tym splicie należy do Morbid Stench, którzy swoim
debiutem dla Putrid Cult zrobili mi jakiś czas temu niezłe kuku. No i tu już
jest klasa sama w sobie. „Brethren Accuser” trwa nieco ponad pięć minut i
utrzymany jest w klimacie, który panowie zaprezentowali na „Doom &
Putrefaction”. Idealna, melodyjna mieszanka death i doom metalu mocno
śmierdząca brytyjskimi klasykami i porywający riff, przy którym momentalnie chce
się pomachać dyńką. Można śmiało powiedzieć, że ten utwór jest doskonałym
uzupełnieniem dotychczasowych dokonań zespołu i ani odrobinę nie odbiega
poziomem od świetnego pełniaka. Jedyne co mnie w nim wkurwia, to fakt, że się
kończy, bo takiego grania mógłbym słuchać bez końca. Cóż, jeśli panowie
utrzymają tak wysoką formę, to już można zacząć bać się ich kolejnej dużej
płyty. Warto zaopatrzyć się w ten kawałek winylu choćby dla tego jednego
utworu, acz strona Anarchos też biedą bynajmniej nie śmierdzi. Zbieracze
placków powinni pisać listy z podziękowaniem do szwedzkiego labelu, że ten tak
bardzo o nich dba.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz