ASSATUR
„Where Chaos Reigned”
Great Dane Records 2019
Fińskie
komando Assatur wyłowiłem przy okazji płodzenia recenzji płyt zespołów Red Deadi
Voorhees. Wszystkie te zespoły wydały bowiem swe materiały pod sztandarami
Great Dane Records. Wymiot Assatur ukazał się co prawda ponad rok temu, jednak
materiał ten na tyle przypadł mi do gustu, że postanowiłem skrobnąć o nim słów
kilka. „Where Chaos…” to płytka kompilacyjna prezentująca nagrania grupy z roku
2012, 2015 i 2018, a więc w zasadzie całą twórczość zespołu z Tampere. A co tu
słyszymy? Oczywiście soczysty, naznaczony klasyczną, fińską szkołą gatunku
Death Metal. Nie myśleliście chyba, że to poezja śpiewana, chodzona, mówiona,
tupana, albo ludowa muzyka biesiadna? Jest tu zatem odpowiedni zastrzyk skandynawskiej
zgnilizny, potężny groove, nieco elementów kojarzących się z Amerykańską szkołą
gatunku i sporo struktur tradycyjnego, Śmierć Metalowego napierdalania made in
Suomi. Żre ta płytka zawodowo, a do tego wałki na niej zawarte spuszczają
konkretne wjeby, poniewierają bezlitośnie i bez zbędnego robienia pod siebie.
Mimo, że utwory te powstawały na przestrzeni kilku lat, całość jest zaskakująco
spójna i tworzy jeden, zagęszczony, ołowiany, śmiertelny, wgniatający w podłoże
monolit. Doprawdy nie wiem, jak to się stało, że nie wyłapałem wcześniej tej
płytki? No nic, starzeję się i chuj, ale lepiej późno, niż wcale, jak to mawiali
najstarsi górale. Jeżeli zatem bliski jest Wam, podobnie jak mnie miażdżący
ciężar znany z „The Dead Shall Inherit”, czy „Deliver Me Unto Pain” zgrabnie
połączony ze spuścizną Depravity, Demigod, Funebre, czy Purtenance, to wypociny
Assatur idealnie trafią w Wasze gusta. Najwyższy kurwa czas, aby Finowie wzięli
się za robotę i wydali wreszcie swój pierwszy album długogrający, bowiem
bazowanie na wałkach nagranych kilka lat temu nie może trwać w nieskończoność,
a zatem Panowie, podoba mi się bardzo Wasze granie, ale pora wziąć jaja w garść
i wydać wreszcie pełny album. W przeciwnym razie zostaniecie kolejnym
niespełnionym do końca zespołem, jakich Death Metalowa scena przemieliła setki
na przestrzeni lat. Żywię jednak nadzieję, że tak się nie stanie, gdyż to, co
słyszę na tej produkcji, to naprawdę dobre granie, które polecam wszystkim
fanom klasycznie ukierunkowanego, Śmierć Metalowego napierdalania.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz