NOX FORMULAE
„DrakonDarshan Satan”
Dark DescentRecords 2020
Nox
Formulae nie jest może najbardziej znanym zespołem Black Metalowym z nasyconej
doskonałymi grupami Grecji, ale wierzcie mi, wart jest zainteresowania. Muzyka
tej hordy nie trzyma się kurczowo sprawdzonych, wypracowanych przez lata
schematów charakterystycznych dla diabelskich dźwięków rodem z Hellady. Ich
twórczość jest zdecydowanie bardziej bezpośrednia i ukierunkowana w stronę
zimnej Skandynawii z lekkim tylko, a jednak wyczuwalnym dotknięciem rodzimej
szkoły gatunku. Podstawą „Drakon Darshan Satan” jest agresywne, jadowite,
surowe napierdalanie oparte na zimnych, wściekłych riffach, bezkompromisowej, momentami nieco
chaotycznej (pozornie) w dobrym tego słowa znaczeniu sekcji rytmicznej i bluźnierczych,
opętańczych, wielobarwnych, piekielnych wokalizach, które są zdecydowanie bardzo
mocnym punktem tego albumu. Do tego bezkompromisowego, bestialskiego rdzenia
kompozycyjnego dołożono bardziej klimatyczne, nawiedzone, hipnotyczne,
rytualno-okultystyczne w swym wydźwięku partie, które
doskonale połączyły się z bezlitosnym, intensywnym wykurwem serwowanym przez
Nox Formulae. Rozpierdol jest tu naprawdę konkretny, a płytka ta ma moc i
potrafi sponiewierać nielicho z potworną siłą, pomimo ceremonialnej, mrocznej,
nieco religijnej wręcz atmosfery unoszącej się momentami nad tym krążkiem.Te
klimatyczne, obrzędowe momenty uwalniają także wiele bardziej odważnych, ale
niepodważalnie wysoce intensywnych,
nasyconych furią patentów zarówno w sferze pracy wioseł, jak i tekstur
wokalnych, jakie możemy usłyszeć na tej produkcji. Niektóre wałki są wręcz
niesione przez ekspansywne dzikie wokale, emanujące szaleństwem i obłąkaniem.
Kurwa, „Drakon…” to naprawdę bardzo dobry album ze wciągającą muzyką,
zajebistymi wokalami i mroczną, przytłaczającą momentami, okultystyczną
atmosferą. Trafił mnie ten materiał bardzo konkretnie, choć po pierwszym
przesłuchaniu byłem raczej daleki od zachwytów. Nox Formulae dzięki tej płycie z
pewnością zdecydowanie mocniej podniesie swój obskurny, ohydny łeb z czeluści undergroundu
i pokaże, że jest siłą, z którą należy się już liczyć. Bardzo dobry, bestialski
album. Warto sprawdzić.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz