Ragehammer
"Into
Certain Death"
Pagan
Rec. 2020
Na
ten krążek zapewne wielu czekało z rosnącą niecierpliwością.
Swoim debiutem Ragehammer zamącili bowiem dość mocno wodę na
krajowej scenie, wchodząc taranem do czołówki rodzimego
napierdalania. Minęły cztery lata i oto mamy następcę "The
Hammer Doctrine". Od razu rodzi się pytanie – dali radę, czy
może dali dupy? Jakby nie patrzeć oblicze zespołu na nowym
pełniaku niewiele zmieniło się względem poprzednich nagrań.
Wciąż mamy do czynienia z szybkim i jadowitym thrash/black metalem,
wkurwionym jak sam chuj. Nowe utwory to w prostej linii kontynuacja
obranego przez zespół na samym początku kursu, którego trzymają
się kurczowo niczym małpa palmy i ani im w głowie wprowadzanie do
muzyki elementów eksperymentalnych czy innych udziwnień. Dostajemy
tu w ryj łupaniem pozornie prostym, lecz bogatym w chwytliwe riffy i
wpadającymi w ucho refrenami. Słychać wyraźnie, że Ragehammer
inspirują się starą niemiecką szkołą, ale nie stronią też od
patentów charakterystycznych choćby dla nordyckiego black metalu.
Niby większość utworów ma podobną konstrukcję i tempo, co
poniekąd może sprawiać wrażenie monotematyczności, lecz energia,
którą ta muzyka pulsuje zdecydowanie podnosi ciśnienie i zachęca
do wesołej zabawy. Tnące jak brzytwa gitary w towarzystwie bardzo
motorycznej sekcji oraz agresywnego wokalu to idealny przepis na
solidny kop w dupę. Przede wszystkim w wersji koncertowej.
Słuchając "Into Certain Death" aż się chce ruszyć dupę
do klubu i poturlać pod sceną z kompanami w rytmie Młota. Ktoś może powiedzieć, że nowa propozycja Krakowiaków to niemal kopia
jedynki i poniekąd będzie miał rację. Nie zmienia to jednak
faktu, że Ragehammer nadal pozostają jednym z najlepszych
przedstawicieli polskiej sceny w tym gatunku. Jeśli zatem po
debiucie macie ochotę na kolejną porcję thrash/blckowego
wpierdolu, to możecie się już dziś ustawić w kolejce do Pagana
po kolejny strzał z liścia. Granie Ragehammer jest bowiem jak devolay – niby nie kawior, ale zawsze zjesz ze smakiem i nigdy zgagi
nie uświadczysz. Zatem, jako szef kuchni, polecam serdecznie.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz