ENEPSIGOS
„Wrath of Wraths”
Osmose Productions 2020
„Wrath
of Wraths” to prawie kwadrans satanicznej, nienawistnej, mrocznej rozpierduchy,
jak się patrzy. Na swym drugim albumie norweska horda postawiła zdecydowanie na
obrzydliwą bezkompromisowość i rytualną
rzeź niewiniątek. Od samego początku atakuje nas tu agresywna, ciężka ściana
Black Metalowego brzmienia. Wiosło sieje tu prawdziwe zniszczenie niekonwencjonalnymi
strukturami riffów, które przechodzą momentami w rozsiewające
chaos i zgniliznę, atonalne, bluźniercze, pokręcone tekstury dźwiękowe i
przenikliwe, lodowate harmonie. Beczki wsparte rozrywającym, piekielnym basem
napierdalają ze zwierzęcym okrucieństwem, tworząc przytłaczającą, gęstą falę,
która jednak momentami rozlewa się w różne strony, tworząc nielicho pokręcone
struktury rytmiczne. Upiorne, makabryczne, ponure wokale przesiąknięte są
jadem, szaleństwem i autentyczną nienawiścią. Przy całej swej bestialskiej
naturze album ten emanuje równocześnie mroczną, smolistą, okultystyczną
atmosferą i posiada rytualny, transowy charakter i pewien transcendentalny
szlif. Ta płyta to naprawdę dźwiękowa apoteoza choroby, śmierci i maniakalnej
wręcz wściekłości, ale wg mnie powinno się traktować ja i słuchać jako całość,
gdyż pojedyncze wałki wyrwane z tej produkcji nie oddadzą w pełni bluźnierczej
siły i potęgi, jaka zaklęta jest w tych dźwiękach. Warto także poświecić tej
płycie nieco więcej czasu, gdyż każdy kolejny odsłuch przynosi nowe smaczki
ukryte w tej prawdziwie diabelskiej układance. Myślę, że materiał ten znajdzie
swoich wyznawców zarówno wśród zwolenników FuneralMist i Ascension, jak i
Aosoth, czy Dødsfall. Doprawdy świetna, niszczycielska, masakrująca płyta
ukazująca najgłębsze pokłady piekła i najciemniejsze, najbardziej przerażające
obrzędy. Rytualne bestialstwo przecudnej urody.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz