sobota, 17 października 2020

Recenzja NOCTURNAL PRAYER „Advance on Weakened Foes”

 

NOCTURNAL PRAYER

Advance on Weakened Foes” (Compilation)

Inferna Profundus Records 2020

Pochodząca z kraju klonowego liścia horda Nocturnal Prayer, to projekt, który całym sercem oddany jest klasycznym wzorcom tradycyjnego Black Metalu. W kwietniu tego roku Inferna Profundus Records wypuściła pod swymi mrocznymi skrzydłami kompilacyjne wydawnictwo tego zespołu, które zawiera dwa materiały demo: nagrane w 2019 roku „Grim Sermons of the Nocturnal Prayer” i tegoroczne „May You Lay Waste to Astral Gods with Star Disintegration”. Jak już wspominałem na samym początku obcujemy tu z kanoniczną wręcz postacią Czarciego grania. Gitary rzeźbią zimne, surowe, chropowate, agresywne riffy, a beczki wsparte pierwotnie brzmiącym basem lawirują pomiędzy wściekłymi, siarczystymi atakami, a wolniejszymi, bardziej klimatycznymi, cięższymi partiami. Warstwa instrumentalna skierowana jest tu dosyć mocno w stronę lodowatej Skandynawii, natomiast ponure, nienawistne wokale wydają mi się być inspirowane bardziej Raw Black Metalem sceny francuskiej i portugalskiej. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze kompilują się tu te dwa dema i w zasadzie mógłby z nich śmiało powstać debiutancki album. Jad, mizantropia, mrok i przedwieczne zło wylewa się z tych kompozycji w sporych ilościach, jednak są tu także melancholijne, klaustrofobiczne, zagęszczone, z lekka mistyczno-rytualne pejzaże dźwiękowe o hipnotyzującym charakterze i nieco chorych dysonansów, które potrafią solidnie oddziaływać na korę mózgową. Dobry Black Metal, zaciekle agresywny, ale zarazem gorzko melancholijny, zaprawiony okultyzmem i na swój sposób depresyjny. Dźwięk jest tu surowy, nieprzyjemny, szorstki, bezwzględny, niejako instynktowny i pozbawiony sztuczności. Zero marketingowych sztuczek, nieszczerych zagrywek i fałszu. Tylko ciemność, bluźnierstwo i piekielne wizje. Podoba mi się ta przenosząca słuchacza w dzikie, konserwatywne, Black Metalowe lata 90-te kompilacja. Dla wszystkich ortodoksyjnych wyznawców czarnej surowizny pozycja ta będzie z pewnością łakomym kąskiem i zarazem produkcją do obowiązkowego zakupu. Jak wspomniałem już wcześniej, podoba mi się to wydawnictwo, ale ja swych ciężko zarobionych złotówek raczej na to nie wydam.


Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz