NERO DI MARTE
„Immoto”
Season of Mist 2020
Trzeci,
pełny album włoskiego kwartetu Nero Di Marte, który to przez pierwsze pięć lat
swej działalności nosił nazwę Murder Therapy, to płyta ciekawa, jednak
zdecydowanie nie w moim klimacie. Muzyka, jaka znajduje się na tym wydawnictwie
to bowiem nowoczesna hybryda klimatycznego Post-Metalu i Progresywnego Death
Metalu z przytłaczającymi, mulistymi strukturami Sludge i elementami Djent.
Pokręconego grania tu od cholery, a niektóre partie instrumentalne ocierają się
wręcz o wirtuozerię. Techniczne, wibrujące, przestrzenne, popaprane riffy
rezonują niepokojąco w towarzystwie ciężkich, solidnie kręcących beczek i
matematycznego wręcz basu. Byle wafel by tego nie zagrał, to więcej niż pewne,
aby stworzyć takie tekstury dźwiękowe warsztat trzeba mieć opanowany
perfekcyjnie, a w parze z nim muszą iść także umiejętności
kompozytorsko-aranżacyjne, jak i spora wyobraźnia
twórcza. Wokali niestety nie trawię, bo choć pod względem wykonawczym są wręcz
perfekcyjne, sporo w nich emocji i zaangażowania, to po pewnym czasie strasznie
mnie drażni takie męczenie buły. Na plus można zaliczyć atmosferę, jaka emanuje
z tego materiału. Ezoteryczny, ulotny momentami, tajemniczy, nieco
kosmiczno-psychodeliczny klimat to zdecydowanie mocna strona „Immoto”. Można tu odnaleźć pewne cechy Śmiertelnego
Metalu á la Gorguts, czy Ulcerate, choć jak na mój gust jest tego, jak na
lekarstwo. Zdecydowanie więcej tu za to nawiązań do Gojira, Meshuggah, Isis,
czy Mastodon, a delikatne dotknięcie wizjonerów z Tool także da się wyczuć w
twórczości Nero Di Marte. Brzmienie oczywiście dopracowane, selektywne i
organiczne, ale jest w tym także niezgorszy ciężar i odpowiedni groove. Jak już
wspominałem, to nie moja bajka, choć nie mogę powiedzieć, że obcowanie z tą
płytką to była strata czasu (a trzeba go trochę poświęcić na przesłuchanie tego
albumu, bowiem trwa on 67 minut).Ja do tej produkcji już na pewno nie wrócę, nie
dla mnie takie nowomodne mieszanki, ale fani nowocześnie zmajstrowanych i
zarejestrowanych dźwięków spędzą z tą płytką zapewne wiele satysfakcjonujących
chwil.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz