piątek, 13 listopada 2020

Recenzja DeathOrchestra "Symphony of Death"

 

DeathOrchestra

"Symphony of Death"

Self-released 2020

Dziś będzie coś z kategorii "Rak i patologia w metalu, czyli jak prosto i skutecznie spierdolić piosenki kultowe". Nic prostszego - bierzemy utwory klasyczne i wpierdalamy w nie od chuja ozdobników, nie wiem – klawiszy, chórków, żeńskich wokali... Albo zatrudniamy całą orkiestrę. Tą ostatnią opcję wybrali sobie deathmetalowcy (buhahaha!) z ruskiego Buicide i w kolaboracji z Olympic Symphony Orchestra nagrali siedem przeróbek utworów Death. Najwyraźniej stwierdzili, że twórczość własna jest chuja warta. Co z tego wyszło chyba nietrudno się domyśleć. Dramat, kurwa, to jest dramat, że zacytuję klasyka. Co prawda panowie wzięli w obroty bardziej melodyjne, pochodzące w większości z późniejszego okresu działalności Chucka utwory, lecz i tak ozdobienie ich napierdalającymi ze wszystkich stron smyczkami czy innymi puzonami jest po prostu aktem czystej profanacji. Metal, jak zresztą twierdził sam legendarny kompozytor, miał być pierwotnie brzydki o odrażający. Pomysł wprowadzania go na salony przy pomocy wiolonczeli i kontrabasów, w czym prym wiódł swego czasu Therion, zawsze był dla mnie równie genialny, co zaproponowanie posłance Sobeckiej roli w "Weapons of Ass Destruction". Słuchanie dokonań DeathOrchestra to swoisty test – prędzej się porzygasz, czy posrasz? Ja starałem się być twardy, choć musiałem mocno wstrzymywać, nie tylko w trakcie samych utworów, ale także podczas towarzyszących im braw, brzmiących jak oklaski na festiwalu w Kołobrzegu. Kiedy jednak pod koniec Ruskie zapodali swoją udoskonaloną wersję "Pull the Plug", to ostatecznie puściły mi wszystkie zwieracze i udałem się czem prędzej do lodówki na kurację u Dr. Bolsa. Nie mam zielonego pojęcia komu ten gniot muzyczny mógłby się spodobać, ale za moich czasów takich pozerów się najnormalniej napierdalało i odsyłało w podskokach na dyskotekę z której wypełzli. Ja pierdolę, wkurwili mnie Kacapy jebane. "Symphony of Death" to u mnie kandydat numer jeden do kupy roku 2020. I nie sądzę, że cokolwiek w tym roku to przebije.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz