WINTER DELUGE
„Degradation Renewal” (Ep)
Osmose Productions 2020
Nigdy
wcześniej nie słyszałem dokonań tej hordy z Nowej Zelandii i nie wiem, czy w
ogóle zawracałbym sobie dupę tym projektem, lecz
ujrzałem, że najnowsze ich wydawnictwo sygnowane jest logiem Osmose Productions,
więc pomyślałem sobie, że może warto to sprawdzić, skoro Francuzi zdecydowali
się wziąć grupę z Auckland pod swoje skrzydła. Jak pomyślałem, tak zrobiłem, i…
jest naprawdę dobrze, choć miednicy mi nie rozerwało i galotów od nadmiaru
emocji sobie nie pobrudziłem. „Degradation Renewal” to bowiem pięć wałków
gwałtownego, dosyć intensywnego, jadowitego Black Metalu podlanego chwilami
Death Metalowym paliwem. Jest szybko, agresywnie i mocno. Sekcja napierdala
konkretnie, wiosła zachodzą nierzadko do Thrash’owego ogródka, więc surowe riffy
kąsają boleśnie. Warstwę instrumentalną uzupełniają ekstremalne wokale, wśród
których dominuje rasowy, złowrogi scream. Nie brakuje tu również pulsujących,
mrocznych melodii, które hipnotyzują z lekka i całkiem skutecznie wkręcają się
pod czaszkę. Ta muza posiada zdecydowanie
destrukcyjne wibracje i emanuje nieco transcendentalną atmosferą, ale
zarazem jest w tych dźwiękach pewien rodzaj potęgi i dostojeństwa. Przebija na
tym wydawnictwie druga fala czarciego grania ze wskazaniem na Immortal z okresu
„At the Heart of Winter”/ „Damned in Black”. Brzmienie soczyste, zdrowo kopiące
po żebrach, ale zarazem wystarczająco czytelne, aby słuchacz nie musiał
zastanawiać się, co autor miał na myśli. Winter Deluge nie oferuje tu niczego
nowatorskiego ani nie przesuwa granic gatunku, ale zapewnia wszystko, czego
można sobie życzyć od solidnej, rzetelnej, dobrej, Black Metalowej produkcji. Wszyscy
maniacy czarciego grania będą tym wydawnictwem zapewne bardziej niż
usatysfakcjonowani.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz