piątek, 20 listopada 2020

Recenzja DET GAMLE „Rex Lucifer”

 

DET GAMLE

„Rex Lucifer”

Mara Productions 2020

 

O, kurwa mać, jak zapierdala czas! Jeszcze niedawno Det Gamle Besatt, a obecnie Det Gamle, czyli reaktywowany po latach, pierwszy skład Besatt wydał swój pierwszy mini zatytułowany „Primary Evil”, a tu już otrzymujemy wydany w tym roku przez Mara Productions, trzeci długograj hordy. „Rex Lucifer” to prawie 43 minuty Black Metalu, ale Black Metalu  zagranego w zdecydowanie inny sposób, jeżeli weźmiemy pod uwagę dzisiejszą scenę Czarciego Łomotu. Cały czas przewija się tu surowy, złowieszczy, norweski, korzeń znany doskonale z twórczości Besatt, aczkolwiek na tej płycie dominuje bardziej Heavy Metalowa formuła, oczywiście odpowiednio zła, mroczna i bluźniercza. Bardzo dużo tu także nawiązań do czarnego grania lat 80-tych i liderów ówczesnej sceny z Venom, Celtic Frost, Possessed, Root, czy naszym Katem na czele. Dominują tu raczej marszowe tempa i przysadziste, jadowite riffy, a przewijający się klawisz i okazjonalne, bardzo dobre frazy pewnej niewiasty tworzą piekielną, rytualną atmosferę pełną grozy i zawiesistego, cmentarnego feelingu. Diabeł zdecydowanie odcisnął tu swoje piętno! Niektóre patenty, co prawda trącą trochę myszką, ale kurwa, jest to nasza mysz z wypalonym nad pyszczkiem, odwróconym krzyżem, więc takich myszy, to ja bardzo chętnie przygarnę całe stado. Wszystkie wokalizy są tu w języku polskim, co nadaje tej produkcji charakterystycznego szlifu i co zrozumiałe kojarzy się mocno z wczesnymi, gardłowymi wyczynami Romana Kostrzewskiego. Jednym spodoba się ten materiał, innym nie, ale niezaprzeczalne jest, że „RexLucifer” zdecydowanie ma swój własny charakter. Ogólnie rzecz biorąc leży mi strasznie ten album. Chłopaki nie filozofują, nie dzielą włosa na czworo i nie dumają nad znikomością chrabąszcza, tylko bezpośrednio i z odpowiednim kopem napierdalają dla Szatana. Jestem pewien, że podobnie jak teraz, tak i za kilka lat ten krążek będzie się u mnie co pewien czas kręcił w odtwarzaczu, w przeciwieństwie do rzeczy, które teraz wydają się odkrywcze i przełomowe, gdyż to zaprawdę zajebisty Black Metal, tyle że w nieco innej odsłonie.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz