DWARROWDELF
„Evenstar”
Northern Silence Productions 2020
Northern
Silence Productions to wytwórnia, która zrzesza najwięcej chyba muzyków
metalowych zakochanych w twórczości Tolkiena lub jak kto woli najwięcej fanów
Tolkiena zakochanych w muzyce metalowej. Dwarrowdelf, jak zapewne się
domyślacie, idealnie wpisuje się w ten ugruntowany już na scenie trend, który
ma tyle samo oddanych zwolenników, co i zagorzałych przeciwników. I choć wiele
już w tym stylu zostało powiedziane, to jednak czwarty album tego jednoosobowego
horda z Wysp Brytyjskich cały czas ma niemało do zaoferowania, zwłaszcza fanom
klimatycznego grania. Przede wszystkim nie jest to typowy, symfoniczny Black
Metal, choć i takie akcenty znajdują się na tej płycie. Na „Evenstar” w
znacznie większej mierze do głosu dochodzi melodyjny Death/Doom Metal. Parapet
nie dominuje na tej produkcji, choć jest go tu sporo i bardzo dobrze buduje
magiczny, podniosły klimat. Prym wiedzie tu wiosło, które wykonuje świetną
robotę. Melancholijne, atmosferyczne riffy bardzo dobrze bujają, ale to ciekawe
harmonie i wyśmienite, chwytliwe partie
solowe o narracyjnym charakterze budują napięcie i w
dużym stopniu definiują ten materiał. Równa, solidnie bijąca sekcja robi swoje,
a różnorodne formy wokalnej ekspresji i nieco folkowych naleciałości podkręcają
epicki feeling charakterystyczny dla powieści fantasy. Oczywiście i na tej
płycie można odnaleźć inspiracje twórczością mistrzów z Summoning, ale słyszymy
tu także wpływy Agalloch, Elderwind, Saor, Insomnium, czy In Mourning. Jeżeli
chodzi o produkcje albumu, to prawdę powiedziawszy, mogłaby być lepsza. Mimo
tego, że wszystko brzmi mocno, intensywnie i dosyć soczyście, to poziomy
głośności niektórych instrumentów nieco falują, co troszkę mnie drażni, choć
cześć z Was zapewne powie, że się czepiam. Choć to nie do końca moja bajka i może
nie wszystko tu działa perfekcyjnie, to w swojej klasie to z pewnością dobry
album, który wśród zwolenników klimatycznego Metalu znajdzie jak amen w
pacierzu wielu oddanych wyznawców. Jak dla mnie do obsrania daleko, ale dla
relaksu posłuchać raz na jakiś czas można.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz