sobota, 21 listopada 2020

Recenzja NEKROVAULT „Totenzug: Festering Peregrination”

 

NEKROVAULT

„Totenzug: Festering Peregrination”

Ván Records 2020

Pierwszy album długogrający niemieckiego Nekrovault to bardzo rzetelna produkcja. Kwartet z Bawarii rzeźbi bowiem ciężki, smolisty, dosyć obficie obsypany gruzem Death Metal, który słodkawo śmierdzi zgnilizną i miażdży konkretnie. Beczki gniotą tu bezlitośnie, ponury, mulisty bas wlewa w te kompozycje całą masę zapleśniałego śluzu, zagęszczone, głębokie wiosła niespiesznie i bezlitośnie patroszą, z sadystyczną przyjemnością wywlekając parujące, jeszcze ciepłe wnętrzności, a niski, mroczny growling ryje głęboko w błotnistej mazi. Dźwięki zawarte na „Totenzug…” mogą kojarzyć się nieco z Incantation, najcięższymi wałkami z twórczości Runemagick, czy równymi, wgniatającymi w podłoże walcami Bolt Thrower. Niemało tu także dychotomicznych, atonalnych struktur, które okrutnie przetaczają się przez beret, robiąc z niego krwawą sieczkę. Tłuste, miazmatyczne, przesycone pleśnią i cuchnącym pyłem brzmienie dodaje tej płycie wyrazistości, przytłaczającej siły i wzmacnia zawiesisty, złowieszczy klimat, panujący na tej produkcji. Sporo tu naprawdę konkretnego, ciężkiego, gnijącego, gniotącego mocarnie Śmierć Metalu, słucha się tego niezgorzej, a drobny gruz wymieszany z gorącą smołą zgrzyta między zębami. No i niby wszystko gra i buczy…z tym że nie do końca. Nie wiem, po jakiego chuja Niemcy przesadnie momentami kombinują, jak koń pod górę i wplatają w ten intensywny, zwarty monolit pasujące tu jak wół do karety, melodyjne fragmenty, które gdyby nie sound tego materiału, można by użyć z powodzeniem na słodziutkich płytach z gatunku Melo-Death. Wygląda to tak, jakby zespół cały czas poszukiwał jeszcze własnej tożsamości i nie mógł się zdecydować, co tak do końca chce grać. Niestety mocno rzutuje to na końcową ocenę tej płyty, która gdyby nie te zbędne popierdółki byłaby materiałem bardzo dobrym, a tak można o niej powiedzieć tylko tyle, że jest rzetelna i fachowa. Mimo wszystko z tej mąki może być jeszcze bardzo dobry kawał zapleśniałego chleba, o ile tylko Nekrovault obierze odpowiednią ścieżkę w mroku, nie będzie się niepotrzebnie rozdrabniał i w dobrym kierunku skrystalizuje swoje chore wizje. Jak na razie jest solidnie…tylko solidnie.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz