CORDYCEPS
„Betrayal”
Unique Leader Records 2020
W przypadku pierwszej, pełnej płyty amerykańskiego Cordyceps nie będę się spuszczał nad żadnym, rozbudowanym wstępem. Nie chcę mi się z tym pierdolić, a poza tym muza tego kwartetu z Las Vegas absolutnie tego nie wymaga. Chłopaki napierdalają Brutalny Death Metal o wysokim stopniu technicznego zaawansowania, a że robią to z pasją, oddaniem i determinacją, toteż „Betrayal”, niczym olbrzymi buldożer niszczy obiekty. Nieustępliwe, ciężkie, napędzane grubym, nasyconym basem beczki napierdalają bezlitośnie, tworząc przy tym także ciekawe, rytmiczne wzory. Wiosła wycinają muskularne, precyzyjnie miażdżące riffy, które imponują zarówno dzikimi, pokręconymi strukturami, jak i mulistą gęstością, oraz potworną siłą uderzeniową. Słyszymy tu także kręte pasaże, polirytmiczne, zawiesiste tekstury i dysonansowe patenty, które w pewien sposób przywodzą na myśl Gorguts (kłania się „Obscura”), jednak Cordyceps podąża tą ścieżką tylko do pewnego stopnia i działa zdecydowanie na własnych zasadach. Obrzydliwe, niskie, gardłowe growle wspomagane wyższymi, chorymi wrzaskami podkręcają moc tej płytki, nadając jej zarazem złowrogiego, nieludzkiego, przerażającego feelingu. Poza wspomnianym tu już Gorguts „Betrayal” powinien gładko wejść wszystkim, którym podobają się produkcje Disentomb, Architectural Genocide, Brodequin, Devangelic, Devourment, Human Excoriation, Euphoric Defilement, Maggot Colony, Iniquitous Deeds, czy Malignancy. Brzmienie oczywiście ciężkie, wgniatające w podłożę, podlane śmierdzącym mułem i zgnilizną, ale jednocześnie mocno selektywne i dosyć czytelne, ale o nadmiernej sterylności nie ma tu mowy. Oczywiście prochu ponownie na tej płycie nie wymyślono. Zespół zdecydował się na pokaz brutalnej siły i porażającego okrucieństwa z technicznym zacięciem, a że grupa zrobiła to w imponujący sposób, więc uważam, że żaden, szanujący się fan Brutal Death Metalu nie powinien przejść obok tego albumu obojętnie. Mówiąc bardziej obrazowo: chlewnia co prawda coraz bardziej zatłoczona, ale ten wielki, ciężki, śmierdzący zepsuciem knur ryje bardzo głęboko w gnijącym podłożu i mocno zwraca na siebie uwagę.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz