środa, 11 listopada 2020

Recenzja Sépulcre "Ascent Through Morbid Transcendence"

 

Sépulcre

"Ascent Through Morbid Transcendence"

Invictur Prod. 2020

Mam wielki sentyment do piątków trzynastego. Nie żebym był przesądny, raczej dlatego, iż nastolatkiem będąc uwielbiałem oglądać z VHS-a jak co roku Jason szlachtuje te niewinne, amerykańskie dzieciaczki przyjeżdżające nad jeziorko się pokąpać i podymać. Tak się składa, że data premiery nowego nabytku Invictus wypada właśnie na rzeczony dzień, co jest jakąś dobrze wróżącą przesłanką, że ten materiał sprawy mi przynajmniej ćwierć przyjemności co oglądanie wyczynów topielca w masce. I tak faktycznie poniekąd jest. Debiutanckie demo Sépulcre przynosi kawał bardzo niezgorszego death metalu. Mamy tu trzy, jeśli nie liczyć krótkiego introsa, numery klasycznego, lekko melodyjnego grania. Celującego bardziej w konkretny riff niż grzaniu na oślep bez jakiejkolwiek strategii. Co prawda krótkie zrywy też się tu zdarzają, jednak zdecydowana większość oparta jest na D-beacie i tempach okołopodobnych lub wolniejszych, chwilami wręcz brytyjskich. Agresja bardzo ładnie zaprzyjaźniła się tu z chwytliwością, przez co już po dwóch – trzech odsłuchach można sobie ponucić w głowie to, co chłopaki nam grają i śpiewają. A robią to bardzo solidnie, w najlepszym staroszkolnym stylu, podkreślając tu i tam swoje wybijające się ponad przeciętność umiejętności śmigającymi w tle solówkami. Co prawda brzmienie tego matexu jest dla mnie zbyt czytelne jak na demówkę, bardziej pasujące do debiutanckiego pełniaka, lecz i tak nie ma co wybrzydzać, bo do sterylności to tu jeszcze sporo brakuje. Fajnie się to wszystko przegryza tworząc bardzo solidną propozycję w ramach śmierć metalowego gatunku. Na kolana może jeszcze nie rzuca, acz wyraźnie zaznacza pojawienie się na scenie nowego nowotworu. Można zatem sobie zapisać z kajecie nazwę w rubryczce "warto śledzić kolejne poczynania". Ja tak właśnie uczynię i będę czekał na kolejny ruch Sépulcre.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz