sobota, 15 sierpnia 2020

Recenzja Aleynmord "The Blinding Light"


Aleynmord
"The Blinding Light"
AOP Records 2020

"The Blinding Light" to debiutancki krążek, który powstał w jednym z najciekawszych miejsc w Oregonie – wąwozie otoczonym górami przedzielonymi ogromną rzeką, pełnym dzikich rejonów, z dala od zgiełków metropolii. W takim właśnie miejscu dwójka Amerykanów uzewnętrzniła kalejdoskop tego, co im natura podpowiadała. A są to dźwięki bardzo zróżnicowane i nie ograniczone bynajmniej do jednego stylu. Gatunkiem dominującym jest tu black metal, jednak duet zaczerpnął także do klasycznego heavy metalu (co słychać głównie w partiach solowych), elementów doom metalu czy ambientu. Te składowe zostały wymieszane ze sobą z ogromnym wyczuciem i w odpowiednich proporcjach. Muzyka na debiucie Aleynmord kojarzyć się może z tym, co w okolicach "Still Life" robił Opeth, czyli miksturą agresywnych fragmentów i delikatnych, wyciszających pasaży. Ostre black metalowe riffy mieszają się z gitarami akustycznymi, często zmieniając tempo i nastrój. Do poszczególnych pomysłów muzycznych dostrajają się także wokale. Mamy tu zatem wrzaski, szepty i śpiewy w różnych rejestrach. Całość współgra ze sobą nienagannie i teoretycznie powinno z czasem rosnąć i zyskiwać na sile przekazu. Teoretycznie, bo zamiast tego ta ogromna rzeka pomysłów zaczyna z lekka wysychać i odrobinę nużyć. Nie jest to płyta zła, bo kilka przyjemnych odsłuchów mimo wszystko gwarantuje, jednak przynajmniej w moim przypadku dość szybko następuje lekki nią przesyt. Może wam uda się odnaleźć w niej ukojenie na dłużej. Ja chwilkę odsapnąłem i ruszam w dalszą drogę, choć nie mówione, że do wspomnianej na wstępie doliny jeszcze kiedyś nie zajrzę.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz