wtorek, 18 sierpnia 2020

Recenzja Cultum Interitum "Poison of Being"


Cultum Interitum
"Poison of Being"
Godz Ov War 2020

Co sprawia, że sięgacie po płytę nieznanego wam wcześniej zespołu? Okładka? Wytwórnia? Notki prasowe sugerujące zawartość krążka? Wiecie co? Mnie do odsłuchu debiutanckiego albumu Cultum Interitum skusił tytuł płyty. Niby banalny, ale jakoś tak przemawiający do mnie osobiście. Podskórnie czułem, że ten młody warszawski band faktycznie zaserwuje mi muzykę trującą, będącą sonicznym odzwierciedleniem obecnej rzeczywistości. Lubię mieć rację. "Poison of Being" to pół godziny dźwięków do bólu mizantropijnego black metalu w najczystszej postaci. Z tej muzyki wypływa w powolnym tempie niechęć do całego świata i rodzaju ludzkiego. Gitary powolnie budują atmosferę napięcia wybuchając czasem skumulowanymi emocjami. Poszczególne utwory, mimo iż oparte na raczej prostych akordach, bez zbytniego kombinowania wprowadzają w hipnotyczny trans i klimat całkowitej izolacji od tego, co nazywamy życiem. Nie brak w nich agresji, jednak trzymanej na smyczy i dawkowanej w odpowiednich proporcjach. Mimo to czuć, iż zło czai się tu w każdym zakamarku i tylko czeka, by zatruć naszą duszę. Sporo tutaj transowych chwytów, sprawiających, że płyty słucha się jednym tchem. Wokale balansują pomiędzy typowym black metalowym wrzaskiem a rozpaczliwym krzykiem czy chwilowymi szeptami. Momentami robi się dość duszno i tylko nieliczne interludia pozwalają na urozmaicenie całości odrobiną świeżego powietrza. Cultum Interitum zgrabnie czerpie ze starej szkoły, nie opierając się jednak także bardziej nowoczesnym wzorcom. Nie ma tu jednak mowy o dosłownym kopiowaniu kogokolwiek. Dzięki temu materiał na "Poison of Being" jest zróżnicowany a jednocześnie niesamowicie spójny. Jest przyciągający niczym magnes, absolutnie nie nudzi i z każdym odsłucham zdaje się oferować dodatkowe, ukryte wcześniej doznania. Nie znajdziecie tu nowomodnego grania czy podążania za trendami. Cultum Interitum grają to, co im ze smolistych serc wypływa. Może nie jest to jeszcze najwyższa półka black metalu, lecz na pewno wielce obiecujący na przyszłość materiał. Zdecydowanie będę śledził ich kolejne poczynania, bo apetytu mi narobili sporego.
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz