środa, 19 sierpnia 2020

Recenzja Cancerfaust "Let the Earth Tremble"


Cancerfaust
"Let the Earth Tremble"
Godz Ov War 2020

Ostatnio rozmawiając ze znajomym o kondycji polskiego death i black metalu stwierdziliśmy, że scena poznańska staje się wyjątkowo silna. Jakby na potwierdzenie tych słów tego samego wieczora dotarł do mnie nowy materiał Cancerfaust, stanowiący kolejny dowód w sprawie. "Let the Earth Tremble" to debiutancki album chłopaków ze wspomnianego miasta wydany właśnie przed Godz Ov War. Album który bardzo miło mnie połechtał. Znajdujemy tu staroszkolny, deathmetalowy cios śmierdzący na odległość zamorskim klimatem, lecz nie tylko. Europejskie wątki także są tu obecne, choćby w postaci mocno brytyjskiego wstępu w "The Curse". Szczególnie mocno słyszalne są jednak wpływy Immolation, nie tylko w pracy gitar i niektórych partiach solowych, ale także w wokalu, który mocno zalatuje Dolanem. Idealnym tego przykładem jest piąty na liście "To the Pyre". Muzyka Cancerfaust to mieszanka brutalności z odrobiną melodii i to połączenie idealnie się na siebie nakłada płodząc utwory kopiące w dupę z taką siłą, że się odbija przedwczorajsze piwo. Tłuste, potężne riffy mielą równo i bezlitośnie traktując słuchacza niczym worek treningowy a praca sekcji rytmicznej powoduje, że spokojnie się na dupie usiedzieć nie da. Perkusyjne kanonady sprawiają, że wódka w kieliszku radośnie drży i prosi "Wypij mnie i ruszaj na parkiet!". Poznaniacy nie bawią się w złożone techniczne łamańce, są raczej subtelni niczym krasnoludek, który nasrał Śnieżce do łóżka. Chwilami dość mocno zwolnią, by docisnąć do gleby z jeszcze większą siłą, czasem zapodadzą też solówkę w stylu fińskim a to wszystko tylko po to, by za chwilę znów zaatakować na pełnej prędkości. Wszystko to okraszone jest masywnym brzmieniem po raz kolejny kierujące moje skojarzenia w stronę choćby "Failures For Gods". Tego typu death metal swego czasu pokochałem i niezmiernie się raduje serce me, że jego tradycje są nadal kultywowane i to tak skutecznie jak w przypadku Cancerfaust. Mówiąc krótko : Bardzo fajny album. I chuj! I cześć!
- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz