Katavasia
"Magnus
Venator"
Floga
Rec. 2020
Lubicie
się czasem bawić w skojarzenia? Ja średnio, bo zazwyczaj i tak
wszystko kojarzy mi się z jednym. No ale nie o alkoholu tu miałem...
Gdybyście jednak mieli ochotę zagrać sobie w skojarzanki, to
jestem pewny, że pierwszą myślą która przyszłaby wam do głowy
po odpaleniu tego krążka będzie Grecja. Kult starej Hellady wylewa
się bowiem z nowego albumu Katavasia w sposób wyraźny i oczywisty.
Tak panie i panowie, jeśli nie spotkaliście się dotychczas z tą
nazwą to spieszę zakomunikować, że zespół wykonuje oparty na
najlepszych tradycjach grecki black metal. Śmiem też twierdzić, że
jest to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, przedstawiciel tego
gatunku z młodego pokolenia (mimo iż sami muzycy to żadni
nowicjusze). Nie tylko dlatego, że Grecy świetnie wykorzystują
stare narodowe i sprawdzone patenty takie jak charakterystyczne
klawisze, typowe rytmy i melodie czy brzmienie kojarzące się z
klasycznymi nagraniami Rotting Christ czy Thou Art Lord. Otóż
Katavasia nie tworzą jedynie metodą typu kopiuj/wklej, lecz
potrafią dodać także coś od siebie. Coś, co pozwala zachować
starego ducha śródziemnomorskiego metalu a jednocześnie sprawia,
że muzyka brzmi zaskakująco świeżo Panowie serwują nam utwory
utrzymane przeważnie w średnim lub nieco szybszym tempie, pełne
podniosłych acz agresywnych melodii podkreślanych tu i ówdzie
nastrojowym, klawiszowym tłem albo przeplecionych fragmentem
akustycznym. Te melodie uderzają w głowę niczym Zeusowy piorun i
sieją w niej istne spustoszenie a z każdym kolejnym odsłuchem
zniewalają coraz bardziej. Nie da się zaprzeczyć, że "Magnus
Venator" jest krążkiem z gatunku silnie uzależniających.
Duża w tym zasługa także świetnych wokali w wykonaniu
Necroabyssiousa, choć to akurat żadna niespodzianka, bo chłop jest
ikoną greckiego wokalu. Ten charakterystyczny akcent – dla mnie
coś pięknego! Pięć lat po debiucie Katavasia wraca z jeszcze
większą mocą i w zasadzie na dziś kasują całą konkurencję w
rzeczonym gatunku. Świetna płyta, bez dwóch zdań.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz