Koffin
"Nailed
Into the Coffin"
Morbid
Chapel Rec. 2020
Koffin
to nowy nabytek krajowej Morbid Chapel Records pochodzący z Estonii.
Patrząc na buźki chłopcy są dość młodzi, lecz na szczęście
najwyraźniej dobrze wychowani, gdyż swoje muzyczne pasje skierowali
w stronę staroszkolnego death metalu a nie w nowomodny plastik.
"Nailed Into the Coffin" to intro plus cztery utwory muzyki
głęboko zakorzenionej w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego
wieku. W zasadzie utrzymane tu zostały wszelkie podstawowe standardy
charakterystyczne dla tego okresu. Brzmienie tej demówki jest czysto
analogowe – ciężkie jak radziecki Kamaz i ubrudzone niczym ruski
(a niech będzie tematycznie) górnik tuż po wyjściu z kopalni.
Pięknie zapiaszczone gitary wycinają klasyczne riffy będący
mieszanką tych rodem z Florydy jak i z kraju, gdzie perkele
bynajmniej nie oznacza pełnię szczęścia. Znajdziemy tu zatem od
groma ciężaru podbitego głęboko dudniącą perką, ale też kapkę
charakterystycznej melodii bynajmniej nie takiej od (podobno) Chopina
współczesnych czasów – Zenka M. Dość często pojawiają się
tu patenty, przy których można sobie żwawo pogibać bioderkiem,
choć ogólnie wiadomo, że mniej gejowskie są wymachy w lewo i prawo
poplątaną grzywą. Do tego Estończycy dorzucają w gratisie
głęboko rzygający wokal oraz bardzo fajnie plumkający w tle bas,
który robi tu naprawdę dużą robotę. Są też i introsy –
pewnikiem sample z jakichś starych filmów, a jak! Żeby nie było za
słodko, zdarzają się kolegom też drobne, acz nieco wkurwiające
potknięcia, takie jak choćby stukające niczym patyczki do ryżu o
blat stopy, ale bez jaj... To jest staroszkolne demo a nie konkurs
Eurowizji. Może nie jest to jeszcze ekstraklasa, lecz słucha się
tego z dużym rozszerzeniem otworu gębowego i sporą dozą przyjemności. Jest to na pewno materiał godny uwagi i spędzenie z
nim kilku chwil zapewne dla wielu nie będzie czasem straconym.
-
jesusatan
Dokładnie jebac nowomodny plastik 😀
OdpowiedzUsuń