środa, 12 sierpnia 2020

Recenzja DEATHWHITE „Grave Image”


DEATHWHITE
Grave Image”
Season of Mist 2020

Katatonia, The Foreshadowing, Ghost Brigade, Woods of Ypres, odrobina ciężaru charakterystycznego dla Swallow the Sun, growle kierujące nieco nasze myśli w stronę pierwszych albumów Anathema, czyste wokale kojarzące się momentami z dokonaniami Antimatter, czy Type o Negative, melodyjne, gotyckie nuty Sisters of Mercy. Do tego luźne nawiązania do Paradise Lost, My Dying Bride, Opeth, czy Amorphis i macie z grubsza ogólny obraz muzyki, jaka znalazła się na drugiej płycie stworzonej przez to tajemnicze trio zza wielkiej kałuży. Radosnych nut tu człeku nie uświadczysz, za to smutku, melancholii i emocjonalnych, ponurych, często depresyjnych pejzaży dźwiękowych mamy tu na morgi i hektary. Tematycznie to album koncepcyjny, który bada omylność i świadomą ignorancję rodzaju ludzkiego, jeżeli chodzi o niekontrolowane zawłaszczanie zasobów naturalnych ziemi. Jak sami przyznacie temat to raczej niewesoły, dobrze współgrający z zawartą tu muzą i jednocześnie eksplorujący nieco inne tematy niż to zwykle bywa w przypadku płyt utrzymanych w gatunku, w jakim obraca się Deathwhite. W swojej klasie to bardzo dobry materiał; jest tu odpowiedni ciężar, wiosło rzeźbi masywne riffy i fajnie płynące, płaczliwe partie solowe, a wokale mają kilka odcieni. Trzeba jednak mieć odpowiedni nastrój, aby zagłębić się w te dźwięki. Ja na przykład nie mógłbym słuchać tej płyty po kilka razy dziennie, czy też podczas jej słuchania bawić się cipką jakiejś panienki, robić na drutach, czy wpierdalać pomidorową z puszki. Temu albumowi trzeba poświęcić należytą uwagę, aby „Grave Image” przemówiła do nas, jak należy. Jeżeli zatem pewnego dnia opanuje Was melancholia, a Wasz nastrój będzie zdecydowanie bardziej filozoficzno-myślicielski, wówczas polecam zarzucić sobie drugą produkcję Deathwhite i cieszyć się w pełni tymi ponurymi, przygniatającymi melodiami i depresyjno-grobową aurą.

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz